Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 36796.95 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:226.77 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:15:08
Średnia prędkość:14.98 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:45.35 km i 3h 01m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.65 km 0.00 km teren
03:26 h 14.75 km/h:
Rower:Whistle

Olsztyn i Sokole Góry

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 3

Obudziłam się dość wcześnie jak na sobotę i urodził mi się pomysł, że to chyba już czas pojechać gdzieś dalej. Jednak bardzo się grzebałam, śniadanko, kawka, wszystko w zwolnionym tempie. No ale przecież, gdzie mi się śmieszy. Pojadę tam na ile mi czasu i sił wystarczy. Pojechałam standardowo do Olsztyna, wałem, przez Guardian. Bardzo dobrze mi się jechało, jakoś lekko. 

Nasze jurajskie góry;-) Nie przepadam za jazdą terenową ale dzisiaj zachciało mi się jechać do Rezerwatu.
Żółtym rowerowym pojechałam w cichutki las.

Dojechałam do Rezerwatu "Sokole Góry". Tam spędziłam czas jak chciałam. To fantastyczne miejsce gdzie można poczuć magię lasu. Nigdy nie byłam w Sokolich w połowie stycznia, zwykle wtedy tu leży śnieg. Teraz leżą liście a ich zapach raczej przypomina jesień. Fajnie!:-D

Miałam jechać w stronę Zrębic ale pojechałam czarnym rowerowym do Olsztyna. Bardzo chciało mi się jeść.

Piach, po którym nie cierpię jeździć, był ubity, lekko mokry i jakoś bezkolizyjnie dokręciłam do Olsztyna.

Z górki wjechałam wprost do Leśnego na pyszny żurek z kiełbasą. Bo... oprócz tego, że w Leśnym można spotkać mnóstwo zakręconych ludzi i całkiem dobrze się bawić, to można smacznie zjeść! Wszystko pyszne:-D 


Super sobota :-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
48.09 km 0.00 km teren
02:52 h 16.78 km/h:
Rower:Whistle

Smile

Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 7

Pojeździłam dzisiaj troszkę tu i tam ;-) W Leśnym pusto. Dziewczyny gdzie Wy się podziewacie??;-) 
Po prostu piękne uśmiechy:-D:-D:-D



Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Falkon

Straszny dzień!!!

Poniedziałek, 12 stycznia 2015 · dodano: 12.01.2015 | Komentarze 0

DST 7.30 TMR 25,55
Lepiej :-)
Kategoria stacjonarnie


Dane wyjazdu:
43.07 km 0.00 km teren
03:04 h 14.04 km/h:
Rower:Whistle

Na Orszak...

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 2

... prawie zdąrzyłam;-) Poranek bajkowy, słonko migotało w świeżym śniegu. No jak tu się nie ruszyć??:-) Pojechałam tą samą drogą co przedwczoraj. Na wałach leżał bielutki śnieżek, słonko mocno przygrzewało. Śnieg trzeszczał pod kołami. Dość mroźno ale bardzo przyjemnie:-D Przy Hucie spotkałam markona. Wspólnie wymieniając się wrażeniami z sylwestra i nie tylko, w dobrych nastrojach, dojechaliśmy do Leśnego. Przywitał nas Kulisty na schodach, chyba też przed momentem podjechał. Przywitałam się jeszcze z Markiem a za jakiś moment jeszcze ktoś podjechał i STi. Posiedzieliśmy wspólnie troszkę. Markon musiał wracać, to i ja się zebrałam. Zimno...brrr...ale z uśmiechem:-D

Dojechaliśmy wspólnie do Jagiellończyków i tam każdy pojechał w swoją stronę. Dziękuję za miłe towarzystwo:-D
Pojechałam w Aleje z nadzieją, że dogonię Orszak Trzech Króli ale było już za późno. W Alejach cisza. Przejechałam drugą i trzecią Aleją do Parku Jasnogórskiego. Zatrzymałam się na fotkę

Okazało się, że pod szczytem coś się dzieje... słychać kolędy. Pojechałam w górę i to był koniec Orszaku. Elegancka Orkiestra Dęta. W taki mróz... pięknie grali i jeszcze piękniej, równiutko maszerowali. Brawo! Zawsze będę potarzać, że mamy wspaniałą młodzież tylko trzeba im pozwolić się wykazać:-D 




Chciałam zobaczyć więcej ale to tez mnie ucieszyło.
To był piękny dzień:-D
Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Falkon

W domku

Poniedziałek, 5 stycznia 2015 · dodano: 05.01.2015 | Komentarze 0

Obudzilam się! Z łóżka na rower...
DST- 7,53 TMR-20,24

Kategoria stacjonarnie


Dane wyjazdu:
41.63 km 0.00 km teren
02:53 h 14.44 km/h:
Rower:Whistle

Pogrzmiało

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 3

Obudził mnie słoneczny piękny poranek. Troszkę leń mnie namawiał by nie jechać ale nie dał rady. Ubrałam się tak jak wczoraj. Wczoraj nie zmarzłam, to dzisiaj też nie zmarznę. Pojechałam wzdłuż tramwaju do wałów nad Wartą.... tak po śladach...
Odrobina śniegu nie odbierała przyjemności jazdy. Kaczuszki pływały po rzece jakby było 15 stopni ciepła. Nie przeszkadza im temperatura, to mnie ma przeszkadzać!?;-)

Dojechałam do drogi na Olsztyn, tu przywitała mnie prawdziwie zimowa aura. Droga była bielusieńka (nie wszędzie) i pruszył lekki śnieżek. Pomyślałam, dojadę do tabliczki i wrócę ale jakoś tak z wiatrem dojechałam do Leśnego.

Posiedziałam w prawie takim samym składzie jak wczoraj. Nie byłam długo... za oknem zima nie odpuszczała. Dzisiaj Voit zadecydował, że będzie ze mną wracał (ostrzegałam, że się strasznie wlekę) Pojechaliśmy najkrótszą drogą. Śnieg ostro padał no i peleryna, która wczoraj się nie przydała, dzisiaj uratowała mi zdrowie.



Zima na całego. Nie tylko śnieżek nam umilał przejażdżkę ale grad, który odbijając się od twarzy sprawiały lekki ból. A takie małe kuleczki!?;-)

Dojechaliśmy wspólnie do Galerii i tutaj pożegnaliśmy się. Słabo mi się jechało, prawie w miejscu. Wiatr w twarz i całkiem już spory śnieg spowalniał mnie makabrycznie. Powolutku...bardzo powolutku z trudem pokonywałam drogę do domu. Pojechałam Aleja Jana Pawła do tramwaju i sobie tak kręciłam...
Jak dojeżdżałam do Tysiąclecia niebo zrobiło się całkiem czarne. Zaznaczam, że była godzina 15.00. Wjechałam w sam środek burzy śnieżnej. Zatrzymałam się pod wiatą na przystanku, by zrobić zdjęcie i nakręcić filmik. To niesamowite! Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Śnieg w ciągu 5 minut pokrył wszystko, mało tego błyskało się i zagrzmiało. Szok! Filmik kiepski nie  ale na zdjęciu coś widać;-)

Miałam z PCK już niedaleko to postanowiłam jechać, robiło mi się zimno a nic w pogodzie się nie zmieniało.Wjechałam na Promenadę i ktoś mnie woła. Niewiele widziałam ale poznałam po głosie. Rozpoznali mój rower, mnie nie było widać;-) Aga, Przemo, MrDry, Gaweł z rodzinkami na spacerku. Zatrzymałam się dosłownie na sekundę. Byłam całkiem oblepiona śniegiem i robiło mi się ostro zimno.Taka bałwanica:-D 

Jazda w takich warunkach jest dość ekstremalana i niebezpieczna ale cholernie podniecająca!!! Rewelacja!!!
Fajne doświadczenie:-D 
Dziękuje za zdjęcia:-D




Dane wyjazdu:
43.33 km 0.00 km teren
02:53 h 15.03 km/h:
Rower:Whistle

Inauguracja 2015 r.

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 1

Trzeci dzień Nowego Roku no to już najwyższy czas na przejażdżkę. Wszystkie drogi prowadzą do Olsztyna, cóż myśleć. Wałami Warty, Guardian...i dalej w las. Bardzo wiało ale w lesie była cisza. Milutko... wiosennie;-)

Pochodziłam chwilkę i pojechałam dalej do Olsztyna. Wiatr był moim przyjacielem, wiał w plecy. Miałam wrażenie, że ktoś mnie ciągnie na lince. Super! Dojechałam do Leśnego gdzie chwilkę posiedziałam z Kulistym, STi, Markiem, Zbyszkiem i... Wróciłam sama, no przecież chłopaki jeżdżą za wolno;-):-) Powrót był mniej przyjemny, wiatr w twarz. strasznie się wlekłam. Tym razem jakby mnie ktoś trzymał za kurtkę z tyłu a ja w miejscu jechałam. W drodze spotkałam arusb, wymieniliśmy pozdrowienia (już ledwie jechałam). Jednak mimo wiatru to był ciepły dzień. Witaj Nowy Roczku 2015r.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Zawsze może być ten pierwszy raz

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 1

Rok 2014
Pierwszy raz byłam w Bieszczadach


Pierwszy raz byłam na Mazurach 

TO BYŁY WSPANIAŁE PIERWSZE RAZY;-) To cudowne, że mając 41lat wciąż można coś przeżywać pierwszy raz:-D
Zdarzyło się jeszcze jeden pierwszy raz i ten niech się lepiej nie zdarza więcej. 
Chodziłam pierwszy raz z kijami po górach;-)

Zwiedzałam z kijami pierwszy raz

Pierwszy raz miałam coś złamane. Nogę złamałam 29 czerwca więc calutkie wakacje miałam niebieskiego przyjaciela i dwa kije przy sobie. Takim to sposobem odpoczęłam od roweru;-/ JEDNAK TO BYŁ UDANY ROK! Bieszczady, Mazury, dwa razy Kraków to nie byle co! Dziękuję wszystkim z którymi miałam przyjemność jeździć w tym roku. Do zobaczenia na szlaku:-D