Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 37786.46 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:

9 Bieg Częstochowski

Sobota, 22 kwietnia 2017 · dodano: 06.05.2017 | Komentarze 0

Dystans 10km  01:16:03 brutto, czas netto 01:15:12
Ponieważ często przeglądam własnego bloga wspominając, gdzie, kiedy, co i jak, postanowiłam to wydarzenie zamieścić właśnie tutaj.
Bieganie? Absolutnie! Zawsze mówiłam, że to nie dla mnie. Kiedy zdarzało się biec na przystanek, ścigając autobus, łapała mnie "kolka" nie mogłam złapać oddechu i wiązały się z tym same niemiłe emocje. Nie wiem dlaczego zaczęłam biegać? Może chęć spróbowania czegoś innego, pokonania własnych słabości, zrzucenia parę kilo, nazbieranych przez długą zimę? Nie wiem! Zaczęłam. Powoli, truchcikiem. Pierwsze kilometry to koszmar. W głowie pytania: Co ja robię, chyba mnie pogięło? Po dwóch czy trzech treningach, gdy moje bieganie zaczęło dla mnie być fajne, gdy sprawiało przyjemność (zupełnie nie wiem co było powodem... przecież nie lubię biegać), postanowiłam się zmotywować! Wyznaczyłam sobie cel. Zapisałam się na 10km w biegu ulicznym 9 Biegu Częstochowskim. Sama pukałam się w głowę. Przecież Ty nie potrafisz biegać, nie dasz rady, rzucasz się z motyką na słońce. I bywało różnie.... Gdy trenowałam (nie mając o tym pojęcia) czasem było bardzo słabo, czasem lepiej ale nigdy nie było na tyle dobrze, żeby mieć pewność, że dam radę przebiec 10 km?!
22 kwietnia (sobota) godz 15.30. Na starcie 1200 osób a wśród nich ja. Amator, biegający nieregularnie od 1,5 miesiąca. Adrenalina na maksa! Ruszyliśmy. Chciało mi się płakać, byłam mocno wzruszona, nie zrezygnowałam, nie poddałam się, biegnę! Pierwsze dwa kilometry były dość ciężkie, jakbym miała ołów w spodniach. Z następnym kilometrem było coraz lepiej, lżej, weselej. Mimo, że biegłam prawie na końcu nie czułam się z tym źle. Przecież nie o czas mi chodziło, tylko o to, by przebiec 10km i zmieścić się w regulaminowym czasie. No i udało się!!! Dałam radę!! Osiągnęłam cel! Jestem bardzo szczęśliwa!
Chciałam pogratulować organizatorom. To był mój debiut i nie wiedziałam co mnie czeka, jednakże byłam dobrze poinformowana co mam robić i czułam się bezpiecznie. Z radością pokonywałam każdy kilometr. Doping osób na trasie... bezcenny!! Serdecznie dziękuję:-)
Dziękuję znajomym i Przyjaciołom, tym których nie było i tym którzy byli, za trzymanie kciuków. Czułam to ciepełko:-D
A mokre oczy mojego Syna na mecie były najlepszą nagrodą;-):-D
Dziękuję za piękne zdjęcia:-D


META!!





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!