Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 37786.46 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:8904.36 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:363:54
Średnia prędkość:16.62 km/h
Maksymalna prędkość:51.90 km/h
Suma kalorii:246490 kcal
Liczba aktywności:207
Średnio na aktywność:43.02 km i 2h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
51.25 km 0.00 km teren
02:33 h 20.10 km/h:
Rower:triban 7

Chwila dla mnie...

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

Wreszcie znalazłam czas :-D Wyczytałam na Częstochowskim Forum Rowerowym o rodzinnym festynie w Skrzydlowie. Miał być Gienek Loska (na którego nie zdąrzyłam) i Kabaret Moralnego Niepokoju (którego też nie obejrzałam)hahah. Ale chęci były:-) Zamiast tych uroczych festynowych atrakcji w Mstowie były Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w kolarstwie i tam zatrzymałam sie na dłużej:-) Warto było, było na co popatrzeć:-)
Drogę powrotną trochę wydłużyłam jadąc przez Siedlec, Gąszczyk, Srocko, Brzyszów Olsztyn, tam zjadłam lody i pojechałam spokojnie do domu:-)
Fajna niedziela :-)
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
54.80 km 0.00 km teren
02:52 h 19.12 km/h:
Rower:triban 7

Na ludowo i szantowo.

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 2

Dzisiaj niedzielnie szalałam na festynach;-D Jako najwierniejsza fanka swoich dzieci, popędziłam za nimi aż do wsi Hutki (Częstochowa Dźbów, Konopiska, Rększowice, Hutki) Gdy dojeżdżałam do szkoły w której był festyn akurat zaczął się koncert Zespołu Pieśni i Tańca Częstochowa - w którym tańczą moje dzieci:-D Koncert nie był zbyt długi ale jak zwykle doskonały! Uwielbiam na nich patrzeć!
Chwila odpoczynku, przy maleńkiej kiełbasce (czegoś tak małego, za tak wielką cenę jeszcze nie jadłam!) i powrót (Hutki, Rększowice, Konopiska, Wygoda, Częstochowa Północ) do domku. Po drodze miałam telefon od rodzinki, na osiedlu Północ jest festyn i bedzie jakiś koncert. Trochę mi się nie chciało ale podjechałam. Koncert wyśmienity, prawdziwa uczta dla ducha. Zespół o figlarnej nazwie Oj..tam. Nie nagrali jeszcze płyty ale można ich posłuchać na you tube. Polecam!
Dzisiaj najbardziej zadowolone były moje oczy i uszy, mniej pupa po wczorajszym;-D

Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
38.88 km 0.00 km teren
02:33 h 15.25 km/h:
Rower:triban 7

Niedzielne tańce :-)

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 2

Skuszona jazdą z wiatrem pojechałam w stronę Kamyka, powrotna droga już nie była taka przyjemna i szybka! Pod wiatr, czułam jakby mnie ktoś ciągnął za nogę a ... tak mi się spieszyło i tak chciałam pędzić a ... stałam w miejscu;-P
Na tym nie koniec niedzielnego walczyka :-D
Po południu moja mama, mój syn i moi przyjaciele wybraliśmy się na lans po mieście! Jak na lans przystało w rytmie poloneza :-D Świetna niedziela!

Dane wyjazdu:
44.15 km 0.00 km teren
02:32 h 17.43 km/h:
Rower:triban 7

Cóż to był za dzień !

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 0

Z Częstochowy do Kłobucka przez Kamyk a z Kłobucka do Wręczycy Wielkiej i do Częstochowy - takie kółeczko sobie zrobiłam w sobotnie słoneczne przedpołudnie:-D Zatrzymałam się dwa razy: raz w Kłobucku- chciałam się napić wody - za towarzysza miałam "mamrota" spod sklepu:-/ a drugi raz w Wręczycy Wielkiej - "mamrot" nr 2, obaj chcieli porozmawiać ale nie rozumiałam co mówią ;-) Jakiś pijany dzień!!! ;-P
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
45.96 km 0.00 km teren
02:45 h 16.71 km/h:
Rower:

Bank, poczta i kawa w Olsztynie

Piątek, 6 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 0

Udało mi się skończyć prace wcześniej niż zwykle, pojechałam szybciutko do domku i z czterech kółek przesiadłam się na dwa. Gdy już wszystko załatwiłam a alejach pojechałam przez Zawodzie, Guardian do Olszyna na kawkę i ciacho!
Wygrzałam się na słońcu, wypiłam kawkę, zjadłam ciacho i wróciłam do domku. Taki miły weekendu początek :-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
46.52 km 0.00 km teren
02:42 h 17.23 km/h:
Rower:triban 7

Olsztyn i kółeczo

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 1

Wyprawiłam syna na wycieczkę - pakowanie, szykowanie, czy czegoś nie zapomniałam, wydawało mi sie że co tam, przecież nie pierwszy raz ale za każdym razem mam stresa!!!;-/ A kiedy już wsiądzie do autokaru to padam! Emocje puszczają! Tym razem nie spałam (jak zwykle) tylko pojechałam do Olsztyna szukać ukojenia dla mojej przejętej duszy;-) Ha,ha,ha! W drodze do Olsztyna towarzyszyła mi piękna pogoda a w drodze powrotnej za Skrajnicą złapała mnie okropna burza z gradobiciem:-O No...to moja przejęta dusza miała następny powód do przejmowania;-P Jak wrócić do domu? Schowałam się pod mostem wraz z innymi rowerzystami i panem sokistą o niezwykłym poczuciu humoru! Okazało się, że most pod którym stoimy jest dziurawy a deszcz nie odpuszczał! Pożegnałam pana sokistę i innych towarzyszy i w deszczu ruszyłam;-) Na szczęście kawałek za Guardian przestało padać i...im dalej do Częstochowy - było sucho!
Nie padało w ogóle :-P
Zanim dojechałam do centrum ubranie wyschło, no to zrobiłam kółeczko do lasku aniołowskiego i do domciu:-) Dusza i ciało zadowolone! Teraz mogę iść spać!:-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
77.95 km 0.00 km teren
05:10 h 15.09 km/h:
Rower:triban 7

Dyngus...no to musi być na mokro!

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 2

Od rana przebierałam się dwa razy, poszliśmy do kościoła ( gdzie proboszcz uzbrojony w "broń nawadniającą" urządził dzieciom w kościele prawdziwego dyngusa) też oberwałam i musiałam się przebrać trzeci raz!
Ku wyrozumiałości rodziny i po wczorajszym kanapowym dniu wybrałam się na krótką przejażdżkę (miała być krótka ;-O). Pojechałam przez Kamyk do Kłobucka, potem Wręczyca Górna do Blachowni a stamtąd przez Aleksandrię do Konopisk. Miałam dojechać na błeszno - czekali tam na mnie bliscy - to pojechałam do Poczesnej, potem przez Decathlon na Hutę Starą B, Wrzosową i dotarłam do celu.
Rodzinka mając na względzie moją szaloną naturę - wybaczyli i dostałam coś ciepłego do jedzenia i do picia:-) Pojadłam, popiłam, uśmialiśmy się do łez i czas nam było wracać do domu. Rodzinka wróciła autem a ja w deszczu, w bluzie mojego syna, sporo za dużej, wróciłam do domu - znów mokra i znów musiałam się przebrać.
Dyngus udany! :-))))
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
22.13 km 0.00 km teren
01:20 h 16.60 km/h:
Rower:triban 7

Przed siebie...

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · dodano: 14.04.2011 | Komentarze 2

Pod wieczór ...trochę po mieście, trochę na częstochowskim "Bałtyku". Posiedziałam, podumałam, zmarzłam ... i popędziłam do domku:-)
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
30.28 km 0.00 km teren
02:20 h 12.98 km/h:
Rower:triban 7

Figlarna pogoda ...

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 0

... nie pozwala jeźdźić! Wydaje się, że piękny, słoneczny dzień - nic bardziej mylnego - wieje, zimno! To zmieniło moje plany na dziś - tylko do Mirowa przez Jaskrów, trochę po mieście i do domku, Zmarzłam, brrrryyyy!!!
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
33.32 km 0.00 km teren
02:30 h 13.33 km/h:
Rower:triban 7

Codzienność...

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 2

Roboty drogowe, korki, jazda samochodem to koszmar!
Pomyślałam, że codzienność wcale nie musi być taka "szara", ważne sprawy można załatwić na rowerku , w kasku i geterkach z pampersem;-))) Na luzie! Byłam dziś w banku, na poczcie, w sklepie Polontex'u(szukając wiosennej inspiracji dla moich okien) i... wszędzie panie były uprzejme i uśmiechały się nawet (ciekawe dlaczego?;-O)
Szarość stała się barwna:-) W dobrym humorze, mimo wiszących ciężkich deszczowych chmur i po pokonaniu "miejskiej dźungli" pojechałam do Mirowa (wydłużając drogę do domu) Musiałam niestety uciekać z tego fajnego, spokojnego miejsca bo zaczeło lać!!! Jak z wiadra! Skręcając do Jaskrowa, dalej ul. Warszawską i do domku:-)
Kategoria Samotnie