Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 37679.66 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:8876.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:363:54
Średnia prędkość:16.62 km/h
Maksymalna prędkość:51.90 km/h
Suma kalorii:246490 kcal
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:43.09 km i 2h 40m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.73 km 0.00 km teren
02:38 h 15.85 km/h:
Rower:Whistle

Lipówki

Sobota, 7 marca 2015 · dodano: 08.03.2015 | Komentarze 3

Nie miałam czasu na dłuższą przejażdżkę gdyż po południu byłam umówiona z moimi lejdis. Znów tylko Olsztyn, tym razem posiedziałam na Lipówkach. Piękny słoneczny dzień:-D





Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
42.65 km 0.00 km teren
02:37 h 16.30 km/h:
Rower:Whistle

Kawa w Olsztynie

Piątek, 6 marca 2015 · dodano: 06.03.2015 | Komentarze 0

Dość mroźno, mgliście o poranku. Zachciało mi się kawy i ciastka w Olsztynie a że ostatnio robię to co mi się chce, no to ubrałam się i w drogę. Wyjechałam ok 9.00, zimno, moja pupa miała całkiem niezłe krio. Pojechałam do wałów Warty, Guardian i i najkrótszą drogą prosto pod zamek w Olsztynie. Po drodze zatrzymałam się w lesie ale było za zimno na spacer - odpuściłam. Dobrze zrobiłam. bo gdy dojechałam do Zamku wyszło piękne słońce i dość mocno grzało. Nawet posiedziałam chwilę na skale. Zanim Zamek...powitanie niczym w Stolicy...a co...





Wygrzana na słoneczku jak kot, zjechałam do Consonnii na kawę i ciacho. Jak zwykle bardzo sympatyczna pani zrobiła mi kawkę i podała ciacho. Dołożyła do kominka, żebym się mogła ogrzać i tak mi się cudownie zrobiło, że nie chciało mi się ruszyć. 

Drogę powrotną odrobinę zmieniłam. Pojechałam przez Kirkut... dawno tam nie byłam. Wolniutko przejechałam przez Cmentarz (ktoś tam zrobił porządek)

 Dojechałam do ul. Legionów i dalej na Złotą Górę (jak już tu jestem).

Przejechałam przez Złotą Górę na ul. Mirowską. Remontują tam drogę (jechałam tam tydzień temu i wiem, że panowie pozwalają przejechać przez teren budowy ale nie chciałam) Wjechałam w ul.Srebrną i to był dobry wybór. Dojechałam do ślicznej nowej ścieżki rowerowej koło Tesco. Dalej ul. Warszawską na Północ.
Oj... fajny dzień! :-D 

Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
45.36 km 0.00 km teren
03:02 h 14.95 km/h:
Rower:Whistle

"Jedź a ja będę sprzątać"

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 1

- powiedziała do mnie córka.
No i jak tu nie mieć motywacji do jazdy! Pojechałam wzdłuż tramwaju, Guardian i już miałam dość. Jakoś zimno się zrobiło. Postanowiłam, że dojadę do drogi P-poż., troszkę tam w lesie pokręcę i wrócę. Jechałam i jechałam... im bardziej w las tym cieplej i lepiej mi się jechało. Dojechałam do miejsca gdzie robimy ogniska i ... wszystko gotowe. Drzewa pod dostatkiem;-) 


No... tylko przyjeżdżać! :-D 
Zgłodniałam. Nie wróciłam, pojechałam do Leśnego. Zjadłam pyszną zupę gulaszową. Odsapnęłam, ogrzałam się przy kominku. Trzeba było wrócić, tylko jak to zrobić?! Powrót główną drogą, Guardian i drogą koło Polontexu (ładna). Ciężki powrót, dupsko mi zmarzło jak diabli. A w domu... błysk i "mamuś zrobić Ci herbatki?". Moja kochana Córcia:-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
50.65 km 0.00 km teren
03:26 h 14.75 km/h:
Rower:Whistle

Olsztyn i Sokole Góry

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 3

Obudziłam się dość wcześnie jak na sobotę i urodził mi się pomysł, że to chyba już czas pojechać gdzieś dalej. Jednak bardzo się grzebałam, śniadanko, kawka, wszystko w zwolnionym tempie. No ale przecież, gdzie mi się śmieszy. Pojadę tam na ile mi czasu i sił wystarczy. Pojechałam standardowo do Olsztyna, wałem, przez Guardian. Bardzo dobrze mi się jechało, jakoś lekko. 

Nasze jurajskie góry;-) Nie przepadam za jazdą terenową ale dzisiaj zachciało mi się jechać do Rezerwatu.
Żółtym rowerowym pojechałam w cichutki las.

Dojechałam do Rezerwatu "Sokole Góry". Tam spędziłam czas jak chciałam. To fantastyczne miejsce gdzie można poczuć magię lasu. Nigdy nie byłam w Sokolich w połowie stycznia, zwykle wtedy tu leży śnieg. Teraz leżą liście a ich zapach raczej przypomina jesień. Fajnie!:-D

Miałam jechać w stronę Zrębic ale pojechałam czarnym rowerowym do Olsztyna. Bardzo chciało mi się jeść.

Piach, po którym nie cierpię jeździć, był ubity, lekko mokry i jakoś bezkolizyjnie dokręciłam do Olsztyna.

Z górki wjechałam wprost do Leśnego na pyszny żurek z kiełbasą. Bo... oprócz tego, że w Leśnym można spotkać mnóstwo zakręconych ludzi i całkiem dobrze się bawić, to można smacznie zjeść! Wszystko pyszne:-D 


Super sobota :-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
41.63 km 0.00 km teren
02:53 h 14.44 km/h:
Rower:Whistle

Pogrzmiało

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 3

Obudził mnie słoneczny piękny poranek. Troszkę leń mnie namawiał by nie jechać ale nie dał rady. Ubrałam się tak jak wczoraj. Wczoraj nie zmarzłam, to dzisiaj też nie zmarznę. Pojechałam wzdłuż tramwaju do wałów nad Wartą.... tak po śladach...
Odrobina śniegu nie odbierała przyjemności jazdy. Kaczuszki pływały po rzece jakby było 15 stopni ciepła. Nie przeszkadza im temperatura, to mnie ma przeszkadzać!?;-)

Dojechałam do drogi na Olsztyn, tu przywitała mnie prawdziwie zimowa aura. Droga była bielusieńka (nie wszędzie) i pruszył lekki śnieżek. Pomyślałam, dojadę do tabliczki i wrócę ale jakoś tak z wiatrem dojechałam do Leśnego.

Posiedziałam w prawie takim samym składzie jak wczoraj. Nie byłam długo... za oknem zima nie odpuszczała. Dzisiaj Voit zadecydował, że będzie ze mną wracał (ostrzegałam, że się strasznie wlekę) Pojechaliśmy najkrótszą drogą. Śnieg ostro padał no i peleryna, która wczoraj się nie przydała, dzisiaj uratowała mi zdrowie.



Zima na całego. Nie tylko śnieżek nam umilał przejażdżkę ale grad, który odbijając się od twarzy sprawiały lekki ból. A takie małe kuleczki!?;-)

Dojechaliśmy wspólnie do Galerii i tutaj pożegnaliśmy się. Słabo mi się jechało, prawie w miejscu. Wiatr w twarz i całkiem już spory śnieg spowalniał mnie makabrycznie. Powolutku...bardzo powolutku z trudem pokonywałam drogę do domu. Pojechałam Aleja Jana Pawła do tramwaju i sobie tak kręciłam...
Jak dojeżdżałam do Tysiąclecia niebo zrobiło się całkiem czarne. Zaznaczam, że była godzina 15.00. Wjechałam w sam środek burzy śnieżnej. Zatrzymałam się pod wiatą na przystanku, by zrobić zdjęcie i nakręcić filmik. To niesamowite! Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Śnieg w ciągu 5 minut pokrył wszystko, mało tego błyskało się i zagrzmiało. Szok! Filmik kiepski nie  ale na zdjęciu coś widać;-)

Miałam z PCK już niedaleko to postanowiłam jechać, robiło mi się zimno a nic w pogodzie się nie zmieniało.Wjechałam na Promenadę i ktoś mnie woła. Niewiele widziałam ale poznałam po głosie. Rozpoznali mój rower, mnie nie było widać;-) Aga, Przemo, MrDry, Gaweł z rodzinkami na spacerku. Zatrzymałam się dosłownie na sekundę. Byłam całkiem oblepiona śniegiem i robiło mi się ostro zimno.Taka bałwanica:-D 

Jazda w takich warunkach jest dość ekstremalana i niebezpieczna ale cholernie podniecająca!!! Rewelacja!!!
Fajne doświadczenie:-D 
Dziękuje za zdjęcia:-D




Dane wyjazdu:
43.33 km 0.00 km teren
02:53 h 15.03 km/h:
Rower:Whistle

Inauguracja 2015 r.

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 1

Trzeci dzień Nowego Roku no to już najwyższy czas na przejażdżkę. Wszystkie drogi prowadzą do Olsztyna, cóż myśleć. Wałami Warty, Guardian...i dalej w las. Bardzo wiało ale w lesie była cisza. Milutko... wiosennie;-)

Pochodziłam chwilkę i pojechałam dalej do Olsztyna. Wiatr był moim przyjacielem, wiał w plecy. Miałam wrażenie, że ktoś mnie ciągnie na lince. Super! Dojechałam do Leśnego gdzie chwilkę posiedziałam z Kulistym, STi, Markiem, Zbyszkiem i... Wróciłam sama, no przecież chłopaki jeżdżą za wolno;-):-) Powrót był mniej przyjemny, wiatr w twarz. strasznie się wlekłam. Tym razem jakby mnie ktoś trzymał za kurtkę z tyłu a ja w miejscu jechałam. W drodze spotkałam arusb, wymieniliśmy pozdrowienia (już ledwie jechałam). Jednak mimo wiatru to był ciepły dzień. Witaj Nowy Roczku 2015r.
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
33.02 km 0.00 km teren
02:06 h 15.72 km/h:
Rower:Whistle

Nagrodzona

Niedziela, 14 grudnia 2014 · dodano: 14.12.2014 | Komentarze 1

Już od wczoraj miałam chęć jechać do Leśnego. Wymyśliłam, że będzie to nagroda za umycie wszystkich okien w domku;-) No cóż... pogoda o poranku nie sprzyjała. Deszcz skomplikował mi plany. No trudno, przecież nie będę jeździć w deszczu. Ale.... troszkę jakby się przejaśniło i z nadzieją że nie będzie padać ruszyłam się z domku ( nie było dzisiaj lenia- gdzieś sobie poszedł). Pojechałam wzdłuż tramwaju, Raków, Guardian. Tu postój w lesie, tak mi się zachciało ciszy i była:-) i nawet przestało padać.

Pospacerowałam, upajając się ta wspaniałą ciszą. No i teraz co? Gdzie jechać? Dobrze mi było z tą ciszą, wiec pojechałam do zakrętu gdzie jedna z dróg prowadzi do Olszytna a druga do Kusiąt. Szerokim łukiem jak na rondzie wróciłam do Częstochowy. Miał być Leśny a był las. To był dobry wybór. Do domku pojechałam prawie tą samą drogą, z tym że przez Aleje.

 Super przejażdżka:-D Super nagroda:-D;-) Super niedziela:-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
43.07 km 0.00 km teren
02:54 h 14.85 km/h:
Rower:Whistle

To bohaterstwo!

Niedziela, 7 grudnia 2014 · dodano: 07.12.2014 | Komentarze 2

Mam dzisiaj cichą satysfakcję, że MU się nie dałam. Oczywiście namawiał, zachęcał, po głowie się pukał, wariatką nazywał, pogodę za oknem wskazywał i ... nie udało MU się! Zwyciężyłam z leniem:-D Zebrałam moją szanowną pupę, tej też o coś chodziło?! Pewnie chciała siedzieć, więc zaprosiłam ją do piwnicy. Za chwilę razem ja i moja zadowolona z siedzenia pupa jechałyśmy do Olsztyna (leń został w domu, a niech sobie tam siedzi... sam chciał, nie zabrałam go na przejażdżkę;-))

Było mgliście i coś tam padało czasami ale cieplutko

a w lesie cudowna cisza

Dłłługooo jechałam ale dawno się tak dobrze nie czułam:-D
W Leśnym spotkałam Michailla, Kulistego z Markiem, Maćka (CSA), Bronka, Kotka i sory nie pamiętam. Super, wesoło, brzuch bolał mnie ze śmiechu. Dowcipnisie;-) 
Powrót w towarzystwie Michailla też najkrótszą drogą. Jacek został w Alejach a ja powolutku, w deszczyku wróciłam do domu. Nic mi dzisiaj nie przeszkadzało, ani deszcz, ani mgła ani ... ani...
Jestem bohaterką: wreszcie dałam radę leniowi! Fantastyczna niedziela:-D Dziękuję za towarzystwo:-)


Dane wyjazdu:
45.48 km 0.00 km teren
02:50 h 16.05 km/h:
Rower:Whistle

Dzień Niepodległości

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 12.11.2014 | Komentarze 2

Jak co roku na Częstochowskim Forum Rowerowym pojawiła się propozycja wycieczki by wspólnie uczcić dzień 11 listopada. Bardzo chciałam się stawić na poranną zbiórkę ale Rodzina ma swoje prawa i wyjazd weekendowy troszkę  sie wydłużyl. Jadnak wrocilismy ok poludnia i szansa na rower sie pojawiła. Szybciutko sie ubralam, wskoczylam na rowerek i ruszylam w kierunku Konopisk... z nadzieją,  ze choć na koniec ogniska dojade. Jednak odpuscilam:-( No i bardzo dobrze zrobilam:-) Markon, Arek, Matis, Sti, Roland, Michaill przyjechali do Pajaka:-D Jak to dobrze, ze było im po drodze;-) Dziękuję Panowie, to było bardzo miłe:-) Z Wami to konie kraść!!! Posiedzieliśmy, śpiewając ( nie tylko pieśni patriotyczne) głośno i entuzjazmem.  Było bardzo wesoło. Przemiłe popołudnie:-D







Dane wyjazdu:
52.67 km 0.00 km teren
03:14 h 16.29 km/h:
Rower:Whistle

W stronę słońca :-D

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 26.10.2014 | Komentarze 0

Weekend rozpoczął się fantastycznie, nawet służbowe przyjęcie mi się podobało;-):-) Piątek, sobota - Rewelacja! Do pełni szczęścia brakowało rowerowania. Niedziela wstała pochmurna ale mimo to we mnie słońce świeciło:-D Tak po prostu. Wskoczyłam na rowerek i z optymizmem wyruszyłam. Wzdłuż tramwaju do wałów nad Wartą i tam właśnie zaświeciło słonko. Wiedziałam, że tak będzie, że słonko będzie. Wczoraj było leniwe, jak ja;-) ale dzisiaj świeciło! Pojechałam na Lipówki, tzn wdrapałam się, wraz ze mną pewien kolega. Towarzyszył mi w drodze. jak już się wdrapaliśmy na skały, ja przysiadłam, on się położył i wspólnie cieszyliśmy się słoneczkiem:-D 


Fajne te nasze Lipówki. Można tam odpocząć:-D
Posiedziałam z kolegą chwilkę i zjechałam do Leśnego. Tuż przed Leśnym znalazł się właściciel przeuroczego pieska. Wabił się Dudek. Pobiegł za swoim panem a ja poszłam coś zjeść i ogrzać się. W Leśnym mnóstwo braci rowerowej: Arek, Zbyszek, Mariusz, Waldek, Kasia, Asia wraz z towarzystwem kolarskim. Było wesoło:-D Wróciłam do domku z Waldkiem i Mariuszem przeciwpożarówką, przez Słowik, Wrzosową, Błeszno... tu pożegnałam się z towarzyszami, dalej przez centrum, Park....bardzo powolutku ciesząc się słonkiem wróciłam do domu. Piękna słoneczna niedziela:-D Oby pogoda dopisywała :-D