Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 37679.66 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:15409.79 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:431:22
Średnia prędkość:16.99 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Suma kalorii:201578 kcal
Liczba aktywności:281
Średnio na aktywność:54.84 km i 3h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
40.43 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Kółko w Olsztynie

Wtorek, 21 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 1

Milutko, cieplutko, wolne, to trzeba się przejechać. Wzdłuż Warty, Guardian, Skrajnicę do Olsztyna. Kółeczko po polach, odpoczynek w Leśnym w towarzystwie i powrót przez Skrajnicę do domu. 
Takie leniwe kółeczko:-D Było dzisiaj pięknie:-D










Dane wyjazdu:
74.31 km 0.00 km teren
04:30 h 16.51 km/h:
Rower:Whistle

Złoty Potok

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 19.04.2015 | Komentarze 1

Prognozowali niedzielę deszczową, zimną i tym razem się nie sprawdziło- przynajmniej rano. Umówiłam się z Maćkiem koło Polonii. Plan: Złoty Potok. Trasa do Złotego: Legionów, Srocko, Brzyszów, Małusy Wielkie, Małysy Małe, Zagórze, Piasek, Złoty Potok. Czyli trasa, którą wracałam w czwartek. Wydawało mi się, że tam było tyle zjazdów, że droga do, to będzie męka. Pomyliłam się. Fajnie się jechało. Chwila odpoczynku w Złotym Potoku. Pojechaliśmy szlakiem od Amerykana w kierunku Źródeł. Musiało być w nocy bardzo zimno bo wszystkie kwiatuszki się pochowały. Przykry widok. Drogę powrotną wybraliśmy przez Siedlec, Krasawa, Zrębice i dróżkami św. Idziego (dróżkami jechałam pierwszy raz) w Góry Sokole do Olsztyna. Postój w Leśnym na posiłek. Pojedliśmy i przez Skarajnicę, Guardian, Kirkut (a wlaściwie ul Złotą), Galerię, do domku. Wiatr na powrocie strasznie douczył i nas wymęczył ale i tak wycieczka była bardzo udana. Dziękuję za towarzystwo, do następnego razu:-D
Zdjęcia dzięki uprzejmości Maćka;-)


Góreczki ;-)

Kapliczka św. Idziego

Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
42.73 km 0.00 km teren
02:24 h 17.80 km/h:
Rower:Whistle

Piękny dzień święcić!

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 11.04.2015 | Komentarze 1

Słusznie skarcona za wczorajszy czyn, szukając rozgrzeszenia ubrałam pośpiesznie i pojechałam. Ale cóż to za kara, jak jazda w takim słońcu to sama rozkosz:-) Mekka rowerowa powitała mnie ciszą. Nikogo. Na szczęście długo to nie trwało. Po chwili siedziałam w przemiłym towarzystwie - no i to też nie była kara tylko sama rozkosz:-) Powrót do domu też w przemiłym towarzystwie:-) No cóż... chyba obejdzie się bez kary;-):-D



Dane wyjazdu:
27.27 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Ognisko z ekipą CFR

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 6

Na stronie Częstochowskiego Forum Rowerowego, Przemo zaprosił na ognisko. Ognisko na powitanie wiosny. Wszyscy już bardzo tęsknimy za ciepłymi dniami. Uznaliśmy, że może nasze śpiewy i śmiechy pomogą wiośnie znaleźć drogę do nas. Była nas całkiem spora gromadka. Rowerami, pieszo... starzy, nowi, dawno niewidziani, wszyscy z radością witaliśmy wiosnę!!!




WIOSNA NIE MA WYJŚCIA, MUSI PRZYJŚĆ!!!
Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
80.15 km 0.00 km teren
04:36 h 17.42 km/h:
Rower:Whistle

Wiosenna wycieczka

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 4

Po wczorajszym deszczowym dniu, miało dzisiaj wyjść słonko. Taka obietnica była prognozowana. Pełna entuzjazmu "uprasoawałam" gatki na jutro i do łózia dobrze się wyspać. Siła była potrzebna bo i ekipa mocna. Przemo zaprosił na forum na przejażdżkę Mirów- Bobolice. Obietnica umiarkowanego tempa ogromnie mnie zachęciła. No to mamy już dwie obietnice: słoneczko, spacerowe tempo, no i oczywiście doborowe towarzystwo. Cała w skowronkach pędziłam na spotkanie z Maćkiem. Pojechaliśmy wzdłuż wałów, Reytana pod Skansen na miejsce zbiórki. Zebrała się spora grupa. Super!:-D 


Pojechaliśmy przez Kusięta, Turów, Zrębice do Złotego Potoku i tutaj grupa się podzieliła. 
Panowie z którymi miałam przyjemność dalej jechać wpadli na wspaniały pomysł. Ognisko i kiełbaski. To był pomysł:-D


No taaaaakie kiełbachy były i wspaniała niespodzianka. Z Olsztyna dróżką wracali nasi. Bardzo się cieszyłam ze spotkania:-D

Wszystkie obietnice zostały spełnione! 
Wspaniały dzień! Fantastyczni ludzie! Dużo śmiechu.... to lubię! Dziękuję wszystkim:-D
Aaaa.... wróciłam przez Promenadę, gdzie spotkałam Magnum z małżonką i malutką Helenką - sama słodycz:-D Porozmawialiśmy chwilkę i przez Lasek Aniołowski i korytarz północy dojechałam do domu. Wykręciłam  całkiem słuszny dystans, jestem zadowolona, dobry początekA kondycja powolutku wróci;-) 

PS. Mój łańcuch dziękuje za naprawę ;-) :-D




Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
57.56 km 0.00 km teren
03:23 h 17.01 km/h:
Rower:Whistle

Astronomiczna wiosna

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 2

Takiego dnia nie można zmarnować. Umówiłam się z Maćkiem (CSA) pod Halą Polonia. bez konkretnego planu. I lubię tak...przed siebie. Pojechaliśmy w kierunku wałów, gdzie wyłoniła nam się czerwono- czarna postać rowerzysty. Markon. Ciężko było rozpoznać, zwykle nosi się na żółto- czarno;-) No to co już co trzy głowy to nie dwie;-) Chyba wszystkim chciało się jechać do Olsztyna - byliśmy jednomyślni. Potoczyliśmy się wiec koło Guardiana, najkrótszą drogą do Leśnego. Tam chwila odpoczynku i powrót P.poż. Mariusz odbija w kierunku Słowika a my dalej prosto do Guardian i drogą k. Polontexu do wałów.... gdzie zaliczam pierwszą glebę w tym sezonie. Nic mi się nie stało bo upadłam na piach (nie cierpie piachu) Nie wiem jak to zrobiłam. Ślimok:-) Pojechaliśmy na lans po Alejach.... cel Park Lisiniec.... przejechaliśmy Aleje, Park Jasnogórski, i z góreczki do Parku Lisiniec

Zrobiło się tam całkiem fajne miejsce. W porównaniu z tym. co tam było wcześniej - jest pięknie!
Jadąc dróżkami znalazłam maskotkę. Króliczka. Zabrałam go z nadzieją, że spotkamy mamę z wózeczkiem i właścicielem owej maskotki ale już nikogo nie było.

Może ktoś rozpozna a jak nie. będzie mu u nas dobrze wśród mnóstwa maskotek, które mamy w domu.
Zahaczyłam jeszcze na powrocie o Lasek Aniołowski i korytarzem pólnocnym wróciłam do domu.
Fantastyczna niedziela:-D Dziękuję za towarzystwo:-D
Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
20.37 km 0.00 km teren
01:33 h 13.14 km/h:
Rower:Whistle

Chociaż raz w lutym...

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 27.02.2015 | Komentarze 0

w sidle:-D Takie tam po mieście. Fajnie.
Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
48.09 km 0.00 km teren
02:52 h 16.78 km/h:
Rower:Whistle

Smile

Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 7

Pojeździłam dzisiaj troszkę tu i tam ;-) W Leśnym pusto. Dziewczyny gdzie Wy się podziewacie??;-) 
Po prostu piękne uśmiechy:-D:-D:-D



Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
43.07 km 0.00 km teren
03:04 h 14.04 km/h:
Rower:Whistle

Na Orszak...

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 2

... prawie zdąrzyłam;-) Poranek bajkowy, słonko migotało w świeżym śniegu. No jak tu się nie ruszyć??:-) Pojechałam tą samą drogą co przedwczoraj. Na wałach leżał bielutki śnieżek, słonko mocno przygrzewało. Śnieg trzeszczał pod kołami. Dość mroźno ale bardzo przyjemnie:-D Przy Hucie spotkałam markona. Wspólnie wymieniając się wrażeniami z sylwestra i nie tylko, w dobrych nastrojach, dojechaliśmy do Leśnego. Przywitał nas Kulisty na schodach, chyba też przed momentem podjechał. Przywitałam się jeszcze z Markiem a za jakiś moment jeszcze ktoś podjechał i STi. Posiedzieliśmy wspólnie troszkę. Markon musiał wracać, to i ja się zebrałam. Zimno...brrr...ale z uśmiechem:-D

Dojechaliśmy wspólnie do Jagiellończyków i tam każdy pojechał w swoją stronę. Dziękuję za miłe towarzystwo:-D
Pojechałam w Aleje z nadzieją, że dogonię Orszak Trzech Króli ale było już za późno. W Alejach cisza. Przejechałam drugą i trzecią Aleją do Parku Jasnogórskiego. Zatrzymałam się na fotkę

Okazało się, że pod szczytem coś się dzieje... słychać kolędy. Pojechałam w górę i to był koniec Orszaku. Elegancka Orkiestra Dęta. W taki mróz... pięknie grali i jeszcze piękniej, równiutko maszerowali. Brawo! Zawsze będę potarzać, że mamy wspaniałą młodzież tylko trzeba im pozwolić się wykazać:-D 




Chciałam zobaczyć więcej ale to tez mnie ucieszyło.
To był piękny dzień:-D
Kategoria W towarzystwie


Dane wyjazdu:
41.63 km 0.00 km teren
02:53 h 14.44 km/h:
Rower:Whistle

Pogrzmiało

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 3

Obudził mnie słoneczny piękny poranek. Troszkę leń mnie namawiał by nie jechać ale nie dał rady. Ubrałam się tak jak wczoraj. Wczoraj nie zmarzłam, to dzisiaj też nie zmarznę. Pojechałam wzdłuż tramwaju do wałów nad Wartą.... tak po śladach...
Odrobina śniegu nie odbierała przyjemności jazdy. Kaczuszki pływały po rzece jakby było 15 stopni ciepła. Nie przeszkadza im temperatura, to mnie ma przeszkadzać!?;-)

Dojechałam do drogi na Olsztyn, tu przywitała mnie prawdziwie zimowa aura. Droga była bielusieńka (nie wszędzie) i pruszył lekki śnieżek. Pomyślałam, dojadę do tabliczki i wrócę ale jakoś tak z wiatrem dojechałam do Leśnego.

Posiedziałam w prawie takim samym składzie jak wczoraj. Nie byłam długo... za oknem zima nie odpuszczała. Dzisiaj Voit zadecydował, że będzie ze mną wracał (ostrzegałam, że się strasznie wlekę) Pojechaliśmy najkrótszą drogą. Śnieg ostro padał no i peleryna, która wczoraj się nie przydała, dzisiaj uratowała mi zdrowie.



Zima na całego. Nie tylko śnieżek nam umilał przejażdżkę ale grad, który odbijając się od twarzy sprawiały lekki ból. A takie małe kuleczki!?;-)

Dojechaliśmy wspólnie do Galerii i tutaj pożegnaliśmy się. Słabo mi się jechało, prawie w miejscu. Wiatr w twarz i całkiem już spory śnieg spowalniał mnie makabrycznie. Powolutku...bardzo powolutku z trudem pokonywałam drogę do domu. Pojechałam Aleja Jana Pawła do tramwaju i sobie tak kręciłam...
Jak dojeżdżałam do Tysiąclecia niebo zrobiło się całkiem czarne. Zaznaczam, że była godzina 15.00. Wjechałam w sam środek burzy śnieżnej. Zatrzymałam się pod wiatą na przystanku, by zrobić zdjęcie i nakręcić filmik. To niesamowite! Nigdy nie widziałam czegoś takiego. Śnieg w ciągu 5 minut pokrył wszystko, mało tego błyskało się i zagrzmiało. Szok! Filmik kiepski nie  ale na zdjęciu coś widać;-)

Miałam z PCK już niedaleko to postanowiłam jechać, robiło mi się zimno a nic w pogodzie się nie zmieniało.Wjechałam na Promenadę i ktoś mnie woła. Niewiele widziałam ale poznałam po głosie. Rozpoznali mój rower, mnie nie było widać;-) Aga, Przemo, MrDry, Gaweł z rodzinkami na spacerku. Zatrzymałam się dosłownie na sekundę. Byłam całkiem oblepiona śniegiem i robiło mi się ostro zimno.Taka bałwanica:-D 

Jazda w takich warunkach jest dość ekstremalana i niebezpieczna ale cholernie podniecająca!!! Rewelacja!!!
Fajne doświadczenie:-D 
Dziękuje za zdjęcia:-D