Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 37786.46 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:6787.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:111:17
Średnia prędkość:18.66 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Suma kalorii:66914 kcal
Liczba aktywności:87
Średnio na aktywność:78.02 km i 5h 33m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
71.01 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Dolinki krakowskie

Sobota, 7 lipca 2018 · dodano: 08.07.2018 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
125.50 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Częstochowa-Katowice Nikiszowiec

Niedziela, 1 lipca 2018 · dodano: 02.07.2018 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
91.32 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Na majówkę, na majówkę...

Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 04.05.2018 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
110.53 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Super wycieczka! Bełchatowska odkrywka

Sobota, 28 kwietnia 2018 · dodano: 28.04.2018 | Komentarze 0

Maciej zaprosił na wycieczkę. Na zbiórce pod M1 czekali na mnie Maciej, Marek i Zbyszek. Plan był taki: Kleszczów-Żłobnica-Bełchatów-Piotrków. Powrót pociągiem. Dystans ok 120 km.
No to ruszamy. Chłopaki na szosach mnie z lekka przerazili, czy aby ja dam radę z nimi? Pogoda bajka wiatr w plecy, asfalt marzenie zatem moje wątpliwości szybko się rozwijały. Pierwszy postój po 40km, chwila relaksu i dalej w drogę. Następny już na tarasie widokowym. Mówili jedziemy zobaczyć dziurę, ok. I to jest dziura! Kopalnia węgla brunatnego w Bełchatowie, chyba kończy wydobycie ale zostawiła po sobie mega dziurę. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Zrobiliśmy parę fotek i w drogę przez Bełchatów do Piotrkowa. W Piotrkowie zjedliśmy coś i powrót pociągiem. Dodam, porządnym pociągiem. Stary dobry skład :-) 
Fantastyczna wycieczka w fantastycznym towarzystwie! Dziękuję 


Dane wyjazdu:
59.81 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Rajd

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 01.10.2017 | Komentarze 0

Pogoda dopisała w 100%. Ludzie dopisali w 100%. Humory w 200%!! Teren w 98%-zatem się zmeczyłam i nie chce mi się więcej pisać;-)
Dziękuję organizatorom i towarzyszom za super niedziele:-D
No i 3.000 w sezonie. Lepiej! Idzie ku dobremu;-):-D
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
12.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Spacerkiem po Krakowie c.d.

Poniedziałek, 10 lipca 2017 · dodano: 10.07.2017 | Komentarze 0

Wyspałyśmy się jak mopsy, toaleta i już siedzialysmy na rowerku. Plan: Kazimierz. Ale po kolei. Ponieważ cały wyjazd był pod haslem: wolniutko, to też wolniutko pojechalysmy na śniadanko. Jajecznica z trzech jaj dała nam siły i nawet kapiacy leniwie deszcz nie zniechęcił nas do jazdy. Na Kazimierz dojechaliśmy w deszczu. No to co: kawa i deser. Deser wysmienity: Pascha i lody po żydowsku. Pychota. Ileż to można jeść?! Następnym punktem naszej slimaczej wycieczki było muzeum: Fabryka Oskara Schindlera. Dziewczynki weszły do środka a ja z siostrą i czterema rowerami przysiadlysmy w pobliskiej kawiarni. Byłyśmy już kiedyś w tym miejscu, dlatego tym bardziej chcieliśmy by dzieci to zobaczymy. Jak ktoś nie był. Polecam! Warto! Pogoda była dość kapryśna...słońce...deszcz, na zmianę. Bulwarami dotarliśmy do Rynku i tam spedziłysmy resztę dnia w oczekiwaniu na pociąg. Pociag: 4 haki- sześć rowerów. Tradycyjnie. Panowie którzy dołączyli do nas uporali się z naszymi rowerami dość szybko, sprytnie gospodarujac
miejsce. Wyjęłam koce z sakwy, usiedlismy na podłodze i w wesołych nastrojach ze śpiewem na ustach dojechaliśmy do burzliwej Częstochowy. Kamil, Marek dziękuję :-D
To był fantastyczny wypad! Powtórzymy, jestem pewna! Tak niewiele potrzeba do szczęścia :-)



Kategoria Rodzinnie, Wycieczki


Dane wyjazdu:
30.41 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Spacerkiem po Krakowie

Niedziela, 9 lipca 2017 · dodano: 10.07.2017 | Komentarze 0

Myślałam, myślałam i wymyśliłam.... Marzyło mi się pojeździć po Krakowie, wolniutko. Powiedziałam o swoich planach mojej kuzynce. spodobało jej się. No to zaczęłam organizację. Niby nic ale... Kupiłam bilety na pociąg, znalazłam nocleg (tanio- 33zł) w okolicy Rynku. Tylko jechać! Wstałam o 4.30...aż się sama zdziwiłam. Po sobotniej wycieczce miałam mało sił ale adrenaliną mogłam obdarować armie w wojsku:-) Dopakowałam sakwy i razem z Córcią ruszyłyśmy w kierunku Dworca. Pod Dworcem nikt na nas nie czekał. Za chwilkę przyjechała Gosia i Natalią. W pociągu miła pani kierownik powiedziała, żeby ustawić rowerki tak,  żeby nie przeszkadzały. W przedziale na rowery już było dwóch panów więc ustawiłyśmy je w przejściu. Prawie nikomu nie przeszkadzało;-) Podróż minęła szybko a Kraków przywitał nas pięknym słońcem. Dojechałyśmy na Rynek, zjadłyśmy śniadanko i wolniutko pojechałyśmy nad Wisłę w odwiedziny do Smoka. Zabrałyśmy kocyki i to był dobry pomysł. Położyłyśmy się na trawce, opowiadając sobie śmieszne anegdoty. Nie miałyśmy planu. Postanowiłyśmy, że idziemy na spontana, plan sam się stworzy. Lubię tak. Jak już się wyleżałyśmy ruszyłyśmy w kierunku Tyńca, Bulwarami Wiślanymi. Jechało się fantastycznie. Pogoda bajeczna! Specjalnie dla nas:-D Troszkę uległ zmianie plan z kocyka: do samego Klasztoru nie jedziemy. Trafiłyśmy na imprezę sportową: Mistrzostwa Polski w kajakarstwie, finał. WOW! To było coś! Dawali czadu! Ile trzeba mieć siły, żeby stawić czoła takiej fali! Fascynujące! Kocyki znów się przydały. Dziewczynki urządziły sobie drzemkę w cieniu. Zbliżała się pora obiadowa. Jedziemy! Restauracja pod Wawelem (gdzie zawsze się gościmy z ekipą) troszkę mnie rozczarowała, nie będę się rozpisywać na ten temat. Rozleniwione po obiedzie i dość solidnie przygrzane przez słonko pojechałyśmy szukać naszego noclegu. Schronisko "Oleander" jest samym centrum, nie trzeba było daleko jechać. Po meldunku, zabezpieczeniu rowerów w bagażowni, kąpieli poszłyśmy na rynek"z buta". To miasto nie chodzi spać! Super! Zjadłyśmy pyszną kolację i zadowolone, wręcz ze śpiewem na ustach poszłyśmy spać:-D
Super niedziela:-D


















Kategoria Rodzinnie, Wycieczki


Dane wyjazdu:
86.77 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Wycieczka z ekipą CFR

Sobota, 8 lipca 2017 · dodano: 08.07.2017 | Komentarze 0

Piękny, słoneczny poranek.... nic innego nie wypada robić tylko wskoczyć na rowerek. Piotrek miał plan, podobał mi się więc stawiłam się na umówioną zbiórkę. W doborowym składzie, Piotrek, Krzysiek, Zbyszek i ja ruszyliśmy ku przygodzie;-) Trasa jeśli chodzi o piękno była mocno zróżnicowana;-) Pierwszym punktem była budowa trasy A1.... udało się przedrzeć przez góry piachu i wjechać do lasu - tu było super. Cała trasa prowadziła nas przez lasy...95% terenu- nawet mi się podobało. Dotarliśmy do mostów, kilka fotek i dalej w las. Niestety zaczęło lać i grzmieć. Plan był: jedziemy na rybkę do Rybnej. Gdy dojechaliśmy na miejsce deszcz przestał padać. Zjedliśmy pyszną wędzoną rybkę. Mniam. Była przedobra. Szczerze polecam to miejsce! Jeden tylko szczegół... jak będę tak jechać pojadę jak człowiek 20km a nie 90;-):-D Oczywiście żartuję. Wszystko było zaplanowane. Bardzo fajna wycieczka. Panowie dali mi w kość ale jakoś przeżyłam i mam miłe wspomnienia. Super dzień:-D



Dane wyjazdu:
96.56 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Rajd nad Górną Liswartą

Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 02.07.2017 | Komentarze 0

Umówiłam się z nim na 10-tą ;-):-) Cel: Rajd w Przystajni. Postanowiliśmy z Jackiem, ze dojedziemy na miejsce zbiórki. Pojechaliśmy wolniutko przez Blachownie, lasami odwiedzając Źródełko św. Huberta. Ta woda jest pyszna! Nie będę opisywać trasy, była malownicza:-) Troszkę było dalej ale piękniej! W Przystajni spotykamy się Markiem, Jola, Maćkiem, Iwonka, Krzysztofem i mnóstwem uczestników rajdu. Przejechaliśmy się wspólnie pierwszy odcinek rajdu i ruszyliśmy w kierunku Częstochowy. Chmury wisiały i obawialiśmy, że może lać. Po powrocie do Częstochowy jeszcze chwila wspólnej biesiady. 
To był wspaniały dzień! Dziękuję za wspaniałe towarzystwo :-D













Dane wyjazdu:
150.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Kielce - Częstochowa

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 3

Jedynym planem na majówkę jaki miałam to rower. Jeździć! jeździć! jeździć! Wprawdzie niedziela to jeszcze kwiecień ale dla mnie już wolne.... majówkę czas rozpocząć. Maciek i Wojtek zaproponowali mi wycieczkę do Kielc. Dlaczego Kielce? Bo tak ;-):-D
Pociąg był 6.10 dlatego aby nie zaspać ustawiłam budzik na 4,30. Byłam tak podekscytowana, że obudziłam się o 4.00 i po spaniu. tym samym udało się spokojnie wyszykować, zjeść, nawet wypić kawę. Wsiedliśmy do pociągu i w drogę. Kielce przywitały nas dość rześkim porankiem. Po kawie i toście w Maku, ruszyliśmy raźno w drogę. No powiedzmy, że ja mniej raźno. Dobrze, że droga wiodła przez uroczy las bo wzniesienia, które tam były mnie zabijały. Dąb Bartek był pierwszą atrakcją wycieczki. Znane mi wcześniej z obrazka drzewko, jest wspaniałe, dostojne, i aż żal ściska bo ileż ono jeszcze postoi?!;-) Tego nikt nie wie





W dobrych humorach ruszyliśmy dalej, bo jakby nie było trochę jeszcze trzeba kręcić. Następnym miejscem gdzie się zatrzymaliśmy był Oblęgorek. Tu też byłam pierwszy raz.


Z Oblęgorka popędziliśmy przez Łopuszno, Jedle, Krasocin ku Włoszczowej. Wizyty w tej miejscowości nie będę opisywać bo nie jest warta zapamiętania. Dalej przez Kurzelów, Maluszyn, Żytno, Ciężkowice, Garnek, Skrzydlów, Mstów dojechaliśmy do Częstochowy.  Wojtek,  MarekMaciek dziękuję Wam za super wycieczkę!