Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 37786.46 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:6787.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:111:17
Średnia prędkość:18.66 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Suma kalorii:66914 kcal
Liczba aktywności:87
Średnio na aktywność:78.02 km i 5h 33m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
80.86 km 0.00 km teren
04:48 h 16.85 km/h:
Rower:Whistle

Dąbrowa Górnicza -Pogoria IV

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 12.07.2015 | Komentarze 4

Przemo zaprosil na niedzielną  wycieczkę. Lubię jeździć sama ale z ekipa to jest to!:-D Obawiałam się jednak, że tego dnia nie dam rady przejechać drogi w obie strony, wiec zaplanowałam powrot pociagiem. Ale od początku. Na zbiórkę dojechalam z Maćkiem, czekało już dwóch Jacków, po chwili dojechał Przemo z Agą i Bartek. W miedzy czasie zadzwonił Mariusz: ruszajcie, spotkamy się po drodze. Czyli jesteśmy w komplecie. Nie będę opisywać trasy, bo całkiem zdałam się na naszego organizatora i przewodnika. Jechałam jak ćma trzymając sie ostatniego koła. Zawsze troszkę narzekam na dużą ilość terenu ale tym razem bardzo mi sie podobało. Piekne widoki. Od Siewierza jechaliśmy szlakiem zamkowym. Po obu stronach pola i wąska ścieżka. Trudny odcinek ale przepiekny! Na miejscu, znaleźliśmy miejsce gdzie mogliśmy rozpalić grilla, którego Mariusz taszczył w sakwie. Było bardzo goraco i dlatego nikt nie miał oporów, żeby skorzystać z kąpieli. Okazuje sie, ze spodenki rowerowe swobodnie mogą zastąpić kąpielówki:-D Było bardzo wesoło. Mariusz nam przegrywał na ukulele, śpiewalismy, tańczylismy.  Nie chciało się wracać ale trzeba. Bartek pojechał rowerem a reszta wesołej gromadki pociągiem. To był fantastyczny wypad. Dziękuje wszystkim za towarzystwo a w szczególności dziękuje Przemkowi za organizację wycieczki! Do nastepnego :-D

Masonskie

Odpoczynek




Rynek w Siewierzu


Pogoria IV - świetne  miejsce






Super niedziela:-D


Dane wyjazdu:
81.87 km 0.00 km teren
04:17 h 19.11 km/h:
Rower:Whistle

Do rododendronów

Niedziela, 24 maja 2015 · dodano: 24.05.2015 | Komentarze 3

Maciek zaproponował wycieczkę do Ogrodzieńca. Poranek deszczowy więc plany ulegly modyfikacji. Ustaliliśmy, że jak przestanie padać to przejedziemy chociaż do Olsztyna. Po godzince leżenia w ciepłym łóżeczko dostalam wiadomość, że zbiórka wcześniej, zrobiło się ładnie. Przyszlo mi do glowy, że można by było się przejechać zobaczyć czy zakwitly kwiatuszki. I tak gotowa pędziłam na spotkanie z Maćkiem. Mariusz dał nam znać, że będzie na nas czekał w Blachowni nad zalewem. Jechało się jak po maśle. Rewelacja! W trójeczkę ruszyliśmy ufając Mariuszkowej nawigacji. Pojechaliśmy przez Cisie, Puszczew, Taninę. Cały czas przez las. Przepiękny szlak. Uroczo. Dojechaliśmy do Pawelek i ... o tydzień za wcześnie. Jeszcze są pączki. Krótka sesja fotograficzna i dalej zaaopatrzeni w siekierę, nóż, kiełbasy i bułeczki ( Dzięki Mariusz) pojechaliśmy rozpalić ognisko. Nie byliśmy tam sami. Panowie w zawrotnym tempie zorganizowali się. Ognisko gotowe. Mariusz jak zwykle przepięknie nam przygrywal na ukulele. Towarzystwo się rozkręciło. Było bardzo fajnie i wesoło! Wróciliśmy przez Taninę, Lisów, Herby, Blachownię, do Częstochowy. Panowie pojechali do swoich domków a mnie kusiło żeby "dokręcić" do 80km. To pojechałam Dekabrystów do lasku Aniolowskiego, korytarzem północym i tak dojechałam z 80-tką do domu. Fantastyczny dzień! Dziękuję za towarzystwo:-D
Kilka zdjęć:




Chłopaki nie mogłam się oprzeć, takie ładne zdjęcie:-D







Dane wyjazdu:
136.81 km 0.00 km teren
06:20 h 21.60 km/h:
Rower:Whistle

Częstochowa - Kraków

Niedziela, 10 maja 2015 · dodano: 10.05.2015 | Komentarze 1

Mariusz rzucił propozycję na forum, by odwiedzić Kraków. Strasznie chciałam jechać przez Dolinę Prądnika w maju, bez wahania zglosiłam się do udziału. Energia, siła i i jakaś niesamowita "moc" towarzyszyły mi cały dzień. Nic nie bolało, nie męczyło a każdy kilometr był bajką. Nie potrafię tego wytłumaczyć ale jest dobrze, powiedziałabym jest bardzo dobrze. Wczoraj spisalam parametry z licznika i myślałam, że się pomyliłam. Zeszłam teraz do piwnicy i... nie chce być inaczej. To dla mnie nowość;-) Nie przywiązuje większej wagi do średnich ale jak tu się nie cieszyć:-D Radość była tym większa, że mimo pesymistycznych prognoz słoneczko nam towarzyszyło w większości trasy. Dolina Prądnika w maju przeurocza. Piszczałam z zachwytu. Wszystko się budzi do życia! Uczta dla zmysłów:-D Ciężko to opisać to trzeba zobaczyć:-D
To była super wycieczka! 
Mariusz... dziękuję :-D


Pełnia szczęścia :-D

Dane wyjazdu:
150.13 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:Whistle

Częstochowa - Kraków

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 30.06.2014 | Komentarze 4

Po raz piąty :-) 





Dane wyjazdu:
147.18 km 0.00 km teren
06:55 h 21.28 km/h:
Rower:Whistle

Kraków

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 5

To już mój czwarty Kraków na cztery lata:-) Gdy Markon zaprasza do Krakowa zawsze jest pogoda (ma chyba jakieś znajomości tam na górze;-)) Trasa standard przez Poraj, Myszków, Zawiercie, Ogrodzieniec, Klucze, Rabsztyn, Pieskową Skałę, Ojców i przeuroczą Doliną Prądnika (uwielbiam to miejsce, jest takie...tajemnicze) Jechaliśmy dość szybko (jak na moje umiejętności) i na górkach wymiękałam (jak zwykle) Było mi głupio, że musieli na mnie czekać:-( Kiedyś będzie lepiej;-):-D
Mimo mojej słabości, to był wspaniały dzień:-D Kraków to jest miasto, w którym inaczej się oddycha:-D Dziękuję wszystkim:-D Tego potrzebowałam :-D 
Buziaki dla mojej siostry Gosi, która w tak piękną niedzielę, też miała pomysł na Kraków:-D


Zamek w Pieskowej Skale



Zdjęcia udostępnione od STi - dziękuję:-D Jak zwykle świetne:-D

Dane wyjazdu:
149.48 km 0.00 km teren
07:29 h 19.98 km/h:
Rower:Whistle

Kraków - po raz trzeci:-D

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 3

Gdy rok temu pojechałam pierwszy raz do Krakowa - podczas drogi, zastanawiałam się - co ja tu robię? To nie dla mnie, za daleko, kolana bolą, śnieg pada, zimno.....Lecz... Dzięki Wam wspaniałym ludziom z Częstochowskiego Forum Rowerowego pojechałam już trzeci raz do Krakowa:-D Za każdym razem jest wyjątkowo. Dziękuję wszystkim za towarzystwo:-D
Kasiu jestem z Ciebie dumna!!!:-D






Dziękuję za zdjęcia:-D

Dane wyjazdu:
33.13 km 0.00 km teren
02:05 h 15.90 km/h:
Rower:Whistle

Pożegnanie z Selvaggio

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 0

Kategoria Samotnie, Wycieczki


Dane wyjazdu:
162.50 km 0.00 km teren
07:55 h 20.53 km/h:
Rower:Whistle

Kraków

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 13




To był cudowny dzień!!!! Pogoda piękna, jak na zamówienie. Na miejscu zbiórki stawiła się dość silna grupa szaleńców rowerowych. Bardzo mnie to ucieszyło ale zarazem przestraszyło. Jak ja dam radę? Ruszyliśmy w dobrych nastrojach i entuzjazmem. Trasę jaką jechaliśmy nie opiszę - może w skrócie: górka - zjazd i znów górka i zjazd;-) Nie było łatwo, to bardzo wymagająca droga ale udało mi się ją pokonać i dojechać do Krakowa:-) Mój strach przed silną grupą był niepotrzebny, jechaliśmy grupą i nikt, nikogo nie zostawił. Panie i Panowie jesteście wspaniali - jazda z Wami to prawdziwa przyjemność- można zawsze na Was polegać:-D Dziękuję:-D
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
99.28 km 0.00 km teren
05:06 h 19.47 km/h:
Rower:triban 7

Peta Orbita

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 4

Bardzo chciałam długo dochodzić do sił - poleżeć, pomarudzić;-) ale nie było mi dane w poniedziałek miałam ostatni egzamin i... zdałam do drugiej klasy:-O
Do rzeczy...
Pata Orbita to druga moja, tego typu, próba zmierzenia się z samą sobą. Lubię się męczyć, nie lubię siedzieć w miejscu! Taki ze mnie niespokojny duch!;-)
W zeszłym roku orbitowałam w ciągu dnia, dołączyłam do już orbitujących nad ranem - było super! Pomyślałam, że za rok spróbuje nocą. No i jak pomyślałam tak zrobiłam!
Wyruszyłam z grupą spod Energetyka o północy. Jechaliśmy jeszcze, niepustymi ulicami Częstochowy i zachwycałam się widokiem. Naszym widokiem!!! Wyglądało to imponująco: mrugające światełka, kamizelki odblaskowe, no i oczywiście MY! Rewelacja!!! Rewelacyjna również była prędkość, którą jechaliśmy!!! No i tutaj muszę oddać mężczyzną - co męskie - macie power!!! :-D Jestem pełna podziwu!!!
Moja przygoda z Orbitą zaczęła się kończyć już w Działoszynie, gdy poczułam ból kolana, wiedziałam - choć, jeszcze wtedy miałam nadzieję, że nie - muszę zjechać z trasy! Kolano coraz bardziej bolało. Próba odciążenia prawego spowodowała ból lewego! I to był koniec! Grupa z którą jechałam wspierała mnie jak mogła ale ból była tak silny, że łzy same mi leciały. Dziękuję markon'owi, jammiq'owi, roeromaniak'owi i przepraszam bo reszty nicków nie zapamiętałam. Dziękuję wzystkim!!! Dojechałam do Wielunia, dojeżdżając do dworca okazało się, że pociąg odjechał 5min temu a następny za 2 godziny. Nie czekałam na dworcu, bo go właściwie nie ma a na peronie strasznie niemiło. Dojechałam do stacji benzynowej oddalonej od dworca ok. 1,5 km i tak poczekałam na pociąg. To nie koniec moich przygód. Pociąg przyjechał o czasie 5.35, docelowo do Tarnowskich Gór ale niestety nie jechał przez Częstochowę:-( Najbliższa stacja, Częstochowy, to Herby Nowe, tam pojechałam. Zawsze to bliżej. Oczekiwanie na pociąg i sama podróż pozwoliła odpocząć, wróciłam rowerkiem (wcześniej myślałam, że to będzie spacer) przez Blachownie do domu!
Minęły dwa dni, ochłonęłam, wypoczęłam, po bólu nie ma śladu i powiem Wam, że jakbym miała podjąć tą próbę znów - zrobiłabym to - tylko trochę wolniej;-)
Moje "stare" kolana mówią nie ale ja tak!
Szczególne podziękowania kieruję na ręce Krzysztofa. Krzara pokazałeś nam wszystkim, że jak się czegoś bardzo chce to można to mieć!!!

Dane wyjazdu:
49.92 km 0.00 km teren
03:33 h 14.06 km/h:
Rower:triban 7

Olsztyn i Inauguracja UEFA EURO2012 -Strafa Kibica

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1

Obudził nas piękny poranek a że tym razem nie tylko ja miałam wolne to pomysł na piknik z dzieciakami był doskonały. Wesoła gromadka w składzie:moja siostra Gosia z córcią Natalcią, Aga, ja z córcią Karolinką i Mariusz z synkiem Adasiem wybraliśmy się do Olsztyna:-) Jechało się bardzo przyjemnie. Na drodze do Skrajnicy spotkaliśmy Faki'ego, Pietro i Kobe'la pędzących z porannej przejażdżki - chwila miłej pogawędki i dalej wspierając nasze dzielne dzieci, dotarliśmy na miejsce. Przy Spichlerzu rozłożyliśmy kocyki i ... odpoczynek:-)
Długo to nie trwało, bo dzieci miały innę wizję odpoczynku (niż, my dorośli):-D.

Było bardzo wesoło i milutko ale czas na powrót! Przykładnie, równiutko jeden za drugim!!!


Po drodze wymyśliłyśmy z siostrą, że nie jedziemy już do domku tylko prosto do Strefy Kibica na plac Biegańskiego, gdzie solidarnie będziemy wspierać naszą drużynę na EURO! Pożegnaliśmy się z markonem i Adasiem, którzy też pędzili kibicować i pojechałyśmy coś zjeść, by z pełnymi brzuszkami kibicować. Miejsce gdzie chcieliśmy jeść nie było uzbrojone w stojaki ale w grupie siła - nikt nas nie ruszy!

Brzuszki pełne to ruszyliśmy na plac. Co tam się działo!!! Było naprawdę gorąco!!!
EURO 2012 !!! Strefa Kibica! Plac Biegańskiego Częstochowa!!! :-D

Nasze dziewczynki pięknie się prezentowały!:-)

Mamusie - też całkiem fajnie:-)

Mam nadzieję, że dziewczyny nie będą miały nic przeciwko, że goszczą u mnie na blogu. Wyglądały rewelacyjnie - biel i czerwień! Poprosiłam o fotkę! Jestem zachwycona gdy młodzi ludzie wykazują się taką kreatywnością!!! Super!!!

Mężczyzna na zdjeciu poniżej też zadbał o detale!!!

Ten chłopiec był dość "nieuchwytny" , przemieszczał się z zawrotną prędkością i fotka nie dość wyraźna. Świetny maluch!

To był bardzo fajny dzień!!! Przejażdżka do Olsztyna, później Strefa Kibica!
Wróciłyśmy późnym wieczorem do domu. Zmęczone, z bolącym gardłem ale warto było uczestniczyć w naszym wspólny święcie - EURO 2012!!!

Pozdrawiam Pitera, którego spotkałyśmy po drodze i Przemo z żoną, których spotkałyśmy w Strefie Kibica:-)
P.S. Dodać należy, że Częstochowa postarała się jako organizator!!! Strefa kibica jest bezpieczna i można spędzić tam czas całymi rodzinami!!! Klimat niepowtarzalny!!! Polecam:-)