Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 38155.82 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:6871.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:111:17
Średnia prędkość:18.66 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Suma kalorii:66914 kcal
Liczba aktywności:91
Średnio na aktywność:75.51 km i 5h 33m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.13 km 0.00 km teren
02:05 h 15.90 km/h:
Rower:Whistle

Pożegnanie z Selvaggio

Piątek, 16 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 0

Kategoria Samotnie, Wycieczki


Dane wyjazdu:
162.50 km 0.00 km teren
07:55 h 20.53 km/h:
Rower:Whistle

Kraków

Niedziela, 21 lipca 2013 · dodano: 21.07.2013 | Komentarze 13




To był cudowny dzień!!!! Pogoda piękna, jak na zamówienie. Na miejscu zbiórki stawiła się dość silna grupa szaleńców rowerowych. Bardzo mnie to ucieszyło ale zarazem przestraszyło. Jak ja dam radę? Ruszyliśmy w dobrych nastrojach i entuzjazmem. Trasę jaką jechaliśmy nie opiszę - może w skrócie: górka - zjazd i znów górka i zjazd;-) Nie było łatwo, to bardzo wymagająca droga ale udało mi się ją pokonać i dojechać do Krakowa:-) Mój strach przed silną grupą był niepotrzebny, jechaliśmy grupą i nikt, nikogo nie zostawił. Panie i Panowie jesteście wspaniali - jazda z Wami to prawdziwa przyjemność- można zawsze na Was polegać:-D Dziękuję:-D
Kategoria Wycieczki


Dane wyjazdu:
99.28 km 0.00 km teren
05:06 h 19.47 km/h:
Rower:triban 7

Peta Orbita

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 4

Bardzo chciałam długo dochodzić do sił - poleżeć, pomarudzić;-) ale nie było mi dane w poniedziałek miałam ostatni egzamin i... zdałam do drugiej klasy:-O
Do rzeczy...
Pata Orbita to druga moja, tego typu, próba zmierzenia się z samą sobą. Lubię się męczyć, nie lubię siedzieć w miejscu! Taki ze mnie niespokojny duch!;-)
W zeszłym roku orbitowałam w ciągu dnia, dołączyłam do już orbitujących nad ranem - było super! Pomyślałam, że za rok spróbuje nocą. No i jak pomyślałam tak zrobiłam!
Wyruszyłam z grupą spod Energetyka o północy. Jechaliśmy jeszcze, niepustymi ulicami Częstochowy i zachwycałam się widokiem. Naszym widokiem!!! Wyglądało to imponująco: mrugające światełka, kamizelki odblaskowe, no i oczywiście MY! Rewelacja!!! Rewelacyjna również była prędkość, którą jechaliśmy!!! No i tutaj muszę oddać mężczyzną - co męskie - macie power!!! :-D Jestem pełna podziwu!!!
Moja przygoda z Orbitą zaczęła się kończyć już w Działoszynie, gdy poczułam ból kolana, wiedziałam - choć, jeszcze wtedy miałam nadzieję, że nie - muszę zjechać z trasy! Kolano coraz bardziej bolało. Próba odciążenia prawego spowodowała ból lewego! I to był koniec! Grupa z którą jechałam wspierała mnie jak mogła ale ból była tak silny, że łzy same mi leciały. Dziękuję markon'owi, jammiq'owi, roeromaniak'owi i przepraszam bo reszty nicków nie zapamiętałam. Dziękuję wzystkim!!! Dojechałam do Wielunia, dojeżdżając do dworca okazało się, że pociąg odjechał 5min temu a następny za 2 godziny. Nie czekałam na dworcu, bo go właściwie nie ma a na peronie strasznie niemiło. Dojechałam do stacji benzynowej oddalonej od dworca ok. 1,5 km i tak poczekałam na pociąg. To nie koniec moich przygód. Pociąg przyjechał o czasie 5.35, docelowo do Tarnowskich Gór ale niestety nie jechał przez Częstochowę:-( Najbliższa stacja, Częstochowy, to Herby Nowe, tam pojechałam. Zawsze to bliżej. Oczekiwanie na pociąg i sama podróż pozwoliła odpocząć, wróciłam rowerkiem (wcześniej myślałam, że to będzie spacer) przez Blachownie do domu!
Minęły dwa dni, ochłonęłam, wypoczęłam, po bólu nie ma śladu i powiem Wam, że jakbym miała podjąć tą próbę znów - zrobiłabym to - tylko trochę wolniej;-)
Moje "stare" kolana mówią nie ale ja tak!
Szczególne podziękowania kieruję na ręce Krzysztofa. Krzara pokazałeś nam wszystkim, że jak się czegoś bardzo chce to można to mieć!!!

Dane wyjazdu:
49.92 km 0.00 km teren
03:33 h 14.06 km/h:
Rower:triban 7

Olsztyn i Inauguracja UEFA EURO2012 -Strafa Kibica

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1

Obudził nas piękny poranek a że tym razem nie tylko ja miałam wolne to pomysł na piknik z dzieciakami był doskonały. Wesoła gromadka w składzie:moja siostra Gosia z córcią Natalcią, Aga, ja z córcią Karolinką i Mariusz z synkiem Adasiem wybraliśmy się do Olsztyna:-) Jechało się bardzo przyjemnie. Na drodze do Skrajnicy spotkaliśmy Faki'ego, Pietro i Kobe'la pędzących z porannej przejażdżki - chwila miłej pogawędki i dalej wspierając nasze dzielne dzieci, dotarliśmy na miejsce. Przy Spichlerzu rozłożyliśmy kocyki i ... odpoczynek:-)
Długo to nie trwało, bo dzieci miały innę wizję odpoczynku (niż, my dorośli):-D.

Było bardzo wesoło i milutko ale czas na powrót! Przykładnie, równiutko jeden za drugim!!!


Po drodze wymyśliłyśmy z siostrą, że nie jedziemy już do domku tylko prosto do Strefy Kibica na plac Biegańskiego, gdzie solidarnie będziemy wspierać naszą drużynę na EURO! Pożegnaliśmy się z markonem i Adasiem, którzy też pędzili kibicować i pojechałyśmy coś zjeść, by z pełnymi brzuszkami kibicować. Miejsce gdzie chcieliśmy jeść nie było uzbrojone w stojaki ale w grupie siła - nikt nas nie ruszy!

Brzuszki pełne to ruszyliśmy na plac. Co tam się działo!!! Było naprawdę gorąco!!!
EURO 2012 !!! Strefa Kibica! Plac Biegańskiego Częstochowa!!! :-D

Nasze dziewczynki pięknie się prezentowały!:-)

Mamusie - też całkiem fajnie:-)

Mam nadzieję, że dziewczyny nie będą miały nic przeciwko, że goszczą u mnie na blogu. Wyglądały rewelacyjnie - biel i czerwień! Poprosiłam o fotkę! Jestem zachwycona gdy młodzi ludzie wykazują się taką kreatywnością!!! Super!!!

Mężczyzna na zdjeciu poniżej też zadbał o detale!!!

Ten chłopiec był dość "nieuchwytny" , przemieszczał się z zawrotną prędkością i fotka nie dość wyraźna. Świetny maluch!

To był bardzo fajny dzień!!! Przejażdżka do Olsztyna, później Strefa Kibica!
Wróciłyśmy późnym wieczorem do domu. Zmęczone, z bolącym gardłem ale warto było uczestniczyć w naszym wspólny święcie - EURO 2012!!!

Pozdrawiam Pitera, którego spotkałyśmy po drodze i Przemo z żoną, których spotkałyśmy w Strefie Kibica:-)
P.S. Dodać należy, że Częstochowa postarała się jako organizator!!! Strefa kibica jest bezpieczna i można spędzić tam czas całymi rodzinami!!! Klimat niepowtarzalny!!! Polecam:-)

Dane wyjazdu:
144.85 km 0.00 km teren
07:25 h 19.53 km/h:
Rower:

Kraków

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 12

Trasa: Częstochowa - Poraj - Myszków - Zawiercie - Ogrodzieniec - Klucze - Rabsztyn - Olkusz - Pieskowa Skała - Ojców - KRAKÓW!
Kraków to było moje marzenie! Choć wiele było powodów by nie jechać: a przede wszystkim pogoda!!! Pojechałam i DOJECHAŁAM!!! Nie było łatwo ale podczas jazdy otrzymałam tak wiele wsparcia i otuchy, że wszystkie znaki na niebie i ziemi, które miały utrudnić dotarcie do celu, malały!!! Dziękuję wszystkim, bez których nie mogłabym spełnić mojego marzenia :-D
To była wspaniała, pełna POGODY!!! ducha niedziela:-))))

Kawałek teranu;-)


Pieskowa Skała

Brama Krakowska


Rynek w Krakowie - Kościół Mariacki

Sukiennice
kRAKÓW ZDOBYTY!!!:-D

Dane wyjazdu:
96.06 km 0.00 km teren
05:43 h 16.80 km/h:
Rower:triban 7

Wołów - Lubiąż - Wilczków - Strzegom - Jaworzyna Śląska - Świebodzice - Książ - Szczawno Zdrój - Wałbrzych

Poniedziałek, 19 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 7

To był świetny pomysł na weekend!! Trasę którą udało mi się pokonać (mój papierowy GPS, nie zawiódł) zamieściłam w tytule. To była sentymentalna wycieczka:-) Rodzeństwo mojej mamy tam mieszka i ja kiedyś tam studiowałam. Okolice mi znane ale nie widziane z roweru;-) Wołów do którego docelowo przyjechaliśmy to małe miasteczko, kolorowe kamieniczki, wąskie uliczki, cisza, spokój. Tam ludzie żyją spokojniej:-)
Majestatyczne woły witają mieszkańców i turystów wchodzących na rynek.


Kolorowe kamieniczki, wąskie uliczki prowadzące wprost do rynku z pięknym Ratuszem.


To nie byle jaki samolot;-)
Wołów to miasto z którego pochodzi sława polskiego lotnictwa - Mirosław Hermaszewski.
Sobota, godzina 8.00, piękne słońce, zapas batonów i napojów, GPS "papierowy", do pokonania ok 85km. Może to trochę nierozsądne samotnie jechać ale...
Ruszam!!!
Lubiąż - miejscowość, która w tamtych okolicach "słynie" ze szpitala dla psychicznie chorych. Ku mojemu zaskoczeniu w owej miejscowości znajduje się piękne Opactwo Cystersów.


Droga wiodła wokół klasztoru. Na jego tyłach rzaka Odra i ogromny park.
Wrócę tam, gdy się zazieleni, to musi być widok!
Jechałam poprzez pola mijając mniejsze i większe miejscowości - Wilczków, Strzegom, Jaworzynę Śląską, Świebodzice dojeżdżając do Książa, gdzie zaplanowałam dłuższy odpoczynek:-)

Wejście do Parku otaczającego Zamek Książ.

Dziedziniec Zamku - wszystkie ławeczki były zajęte, poprosiłam o fotkę i poszłam szukać miejsca by odpocząć. Znalazłam! W parku:-)


Powalający widok na cały zamek:-)
Szczawno Zdrój - to miejscowość z którą mam same miłe wspomnienia. Ale to nie tylko wspmnienia. To piękne, klimatyczne miasteczko.

Tutaj ludzie wiedzą jak się odpoczywa!!!


Wieża Anna na którą się wdrapałam a z niej widok na piękne Szczawno Zdrój!
Miasto to słynie z zawodów MTB, poniżej miejsce w którym się odbywają. Teraz nikogo nie było, tylko spacerujący. Podczas zawodów jest tu SZAŁ!!! BYŁAM! WIDZIAŁAM!:-)
[img]

Gdy słonko chowało się za wałbrzyskie góry powolutku pojechałam na dworzec do Wałbrzycha....


....i tu moja wycieczka skończyła się! To był cudowny dzień!!!:-D
Pozdrawiam kierownika pociągu i rowerzystów mi towarzyszących! To była milutka podróż!:-)
Kategoria Samotnie, Wycieczki


Dane wyjazdu:
78.20 km 0.00 km teren
04:09 h 18.84 km/h:
Rower:triban 7

Siewierz

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 8

Zbiórka godz. 9.00 pod Jagielończykami - przerażająco silna ekipa ale jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B -jadę! Wyruszyliśmy w kierunku Siewierza, cel Zamek Biskupi

Po drodze wielka dziura:-) - kopalnia odkrywkowa dolomitu

Zamek Biskupi

Zamek niestety zamknięty :-( już po sezonie
Pojechaliśmy więc dalej do Myszkowa na przepyszne pieczonki- serdeczne podziękowania dla Przema i jego rodziców, za gościnę :-)

Zapachu, smaku.... nie da się opisać. Pysznnne!!!
Był powód do świętowania, Roland został dzidziusiem wiec juz nigdzie nam się nie spieszyło....
Przy ognisku posiedzieliśmy do wieczora.

Przemo dbał by nam bylo ciepło i miło ... i tak właśnie było!!!
Powrót pociągiem:-)

Dane wyjazdu:
108.68 km 0.00 km teren
05:52 h 18.52 km/h:
Rower:triban 7

Ognisko...jak blisko;-)

Niedziela, 2 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 2


To był bardzo mile spędzony czas:-)

Wbrew nowej zabawce markona pojechaliśmy inaczej i... bardzo dobrze! Nie przeszkadzało mi, że nie jadę tylko idę;-) Las jesienią jest wyjątkowo piękny:-)


W drodze powrotnej markon postanowił zaufać swej nowej zabawce a nie własnej intuicji i tym razem już nie przez las wracaliśmy do domku (trasę opisał na swoim blogu -nie będę sie powtarzać,hhahah)To była świetna rowerowa niedziela!!!

Dane wyjazdu:
164.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Rower:triban 7

TERA ORBITA

Niedziela, 24 lipca 2011 · dodano: 25.07.2011 | Komentarze 6


-----------------------------------------------------------------------------
Moja Tera Orbita rozpoczeła się z Zawiercia (dojechałam tam pociągiem z Częstochowy) Dołączyłam do grupy odpoczywających w Restauracji "U Stacha". Ruszyliśmy w kierunku Poręby. Ledwie zaczęłam "orbitowanie" musiełam przerwać- złapałam gumę! Przygotowana, wymieniłam (wydawało mi się, że szybko - jak się robi to samemu to jednak trochę trwa) Chciałam serdecznie podziękować Przemo, który czekał na mnie przy wyjeździe z Poręby, gdyby nie ta wiadomość, mogłoby moje orbitowanie sie skończyć! Dzięki! Dzięki! Razem pojechaliśmy w kierunku Siewierza i dalej Tarnowskie Góry. Przy wyjeździe z Siewierza spotkaliśmy grupkę, która zmagała się z defektem przy rowerze Anwi. Nie udało się Anwi, musiała zakończyć. Przemo, markon i ja ruszyliśmy dalej. Głodni jak wilcy w deszczu pędziliśmy do Brynku na obiadek. Średnia jak dla mnie zaskakująca 25 - 27km/h. Szybko ale nie odczuwalnie;-) Do Krzepic dotarliśmy dość póżno. Przy słodkościach i kawce (Serdecznie dziękuję Bartex'owi - to dało mi na nowo siłę) zastanawialiśmy się jak jechać. Bardzo chciałam, by Przemo i markon mieli 400km, nie chciałam skracać drogi. To bez sensu tyle jechać by brakło 30km. Decyzja - całość! Poczekaliśmy na polaka8778 i razem ruszyliśmy. Pogoda nie pozwoliła jednak wykręcić chłopakom 400, odrobinę im brakło:-( Powiem Wam jedno: Przemo i markon przejechali nie tylko 400 ale dużo więcej km- i nie muszą mieć tego na liczniku!!! Pomoc i troska o drugą osobę podczas takiej wyprawy jest o wiele cenniejsza niż 30km! CHŁOPAKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!!
Moja Tera Orbita jak już wspomniałam zaczęła się w Zawierciu a skończyła w Altanie Żywiec- na mecie - przejechałam 164 km!
Jeśli macie dylematy - po co jechać tyle km, co to daje? Sami spróbujcie za rok! Niesamowita przygoda :-D
Dziękuję wszystkim i życzę zasłużonego, spokojnego wypoczynku... na rowerze;-)

Dane wyjazdu:
107.64 km 0.00 km teren
05:43 h 18.83 km/h:
Rower:triban 7

Mirów, Bobolice

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 3

Na Częstochowskim Forum Rowerowym przeczytałam zaproszenie do wspólnej wycieczki Mirów, Bobolice. Tam jeszcze nie byłam. Kusiło mnie i z pewną obawą, przed szalonym tempem, jakim jeżdżą panowie, skusiłam się! Na miejsce zbiórki przyjechał organizator Gaber, Mr Dry, Faki, no i ja. Studencki kwadrans i w drogę. Trasa: przez Kusięta do Olsztyna ( no i tu miałam dylemat czy nie odpuścić, jak oni pędzą!) Krótki odpoczynek i zdecydowałam się na dalszą jazdę. Olsztyn, Biskupice ( ten podjazd widziałam zz góry ale z dołu - szok! Podjechałam. Dzięki Gaber:-) I tak po woli zaczynałam się rozkręcać. Z Biskupic w kierunku Żarek. Między Żarkami a Jaworznikiem dłuższy postój i cieszyliśmy oczy przepięknymi widokami. Warto było się pomęczyć, by to wszystko zobaczyć:-) Z Jaworznika do celu: Mirów i Bobolice:-D Sesja zdjęciowa, obiadek i powrót przez Niegową do Złotego Potoku, Janów, Przymiłowice i Olsztyn (odpoczynek w leśnym) i powrót do domu.
Panowie dziękuję, za świetne towarzystwo i udaną wycieczkę!!!:-D