Info

avatar Agnieszka z Częstochowy Dystans od 2010 roku 38950.28 Średnia prędkość 16.70 km/h.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl 2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Abovo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
45.79 km 0.00 km teren
02:38 h 17.39 km/h:
Rower:triban 7

Bez planów...

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 2

Po powrocie z pracy urodził się pomysł, by jechać na zajęcia rowerami. Więc mamusia, jak ta kwoka zaprowadziła swoje pisklęta na zajęcia;-) Zajęcia mają na Groszu więc już bliżej się nie dało;-)) DO OLSZTYNA! On się nigdy nie znudzi! Pojechałam więc pośpiesznie, zjadłam lody na rynku i wróciłam odebrać dzieci. Spodobało mi się - czas wykorzystany na maxxa!:-D
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
38.88 km 0.00 km teren
02:33 h 15.25 km/h:
Rower:triban 7

Niedzielne tańce :-)

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 2

Skuszona jazdą z wiatrem pojechałam w stronę Kamyka, powrotna droga już nie była taka przyjemna i szybka! Pod wiatr, czułam jakby mnie ktoś ciągnął za nogę a ... tak mi się spieszyło i tak chciałam pędzić a ... stałam w miejscu;-P
Na tym nie koniec niedzielnego walczyka :-D
Po południu moja mama, mój syn i moi przyjaciele wybraliśmy się na lans po mieście! Jak na lans przystało w rytmie poloneza :-D Świetna niedziela!

Dane wyjazdu:
44.15 km 0.00 km teren
02:32 h 17.43 km/h:
Rower:triban 7

Cóż to był za dzień !

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 0

Z Częstochowy do Kłobucka przez Kamyk a z Kłobucka do Wręczycy Wielkiej i do Częstochowy - takie kółeczko sobie zrobiłam w sobotnie słoneczne przedpołudnie:-D Zatrzymałam się dwa razy: raz w Kłobucku- chciałam się napić wody - za towarzysza miałam "mamrota" spod sklepu:-/ a drugi raz w Wręczycy Wielkiej - "mamrot" nr 2, obaj chcieli porozmawiać ale nie rozumiałam co mówią ;-) Jakiś pijany dzień!!! ;-P
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
45.96 km 0.00 km teren
02:45 h 16.71 km/h:
Rower:

Bank, poczta i kawa w Olsztynie

Piątek, 6 maja 2011 · dodano: 07.05.2011 | Komentarze 0

Udało mi się skończyć prace wcześniej niż zwykle, pojechałam szybciutko do domku i z czterech kółek przesiadłam się na dwa. Gdy już wszystko załatwiłam a alejach pojechałam przez Zawodzie, Guardian do Olszyna na kawkę i ciacho!
Wygrzałam się na słońcu, wypiłam kawkę, zjadłam ciacho i wróciłam do domku. Taki miły weekendu początek :-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
49.39 km 0.00 km teren
03:16 h 15.12 km/h:
Rower:triban 7

Na majówkę z córcią do Olsztyna

Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 02.05.2011 | Komentarze 2

Plan od wczoraj był ambitny i mimo brzydkiej pogody wybrałam się a córcią do Olsztyna. Wyjechałyśmy z Północy, Zawodzie, drogą do Guardian i dalej do Skrajnicy. Ten odcinek drogi był dla małej przyjemny, miałam wrażenie, że z lekkością przemierza kolejne kilometry. W Skrajnicy zaczeły się trudności, podjazd wycisnął łzy mojemu dziecku:-( Pocieszeniem był fakt, że w Olsztynie czekali na nas przyjaciele :-) Dojechałyśmy do rynku w Olsztynie, tam schowaliśmy pośpiesznie rower małej do bagażnika przyjaciół i dalej do Przymiłowic. Zabrali mi dziecko, próbowałam ich dogonić moją rakietą ale mi się nie udało, zniknęli za zakrętem;-/:-) Powolutku dojechałam na umówine miejsce! Wszyscy samochodami. Wariaci!!!;-) Było ognisko, kiełbacha na kiju, dużo śmiechu! Taki mały powrót do przeszłości;-) Z powrotem pędziłam ile sił w nogach, bo pod Jagiellończykami czekała na mnie córcia, gotowa do dalszej jazdy! Powolutku wróciłyśmy do domu!
To była świetna majówka! :-D
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
25.62 km 0.00 km teren
01:52 h 13.73 km/h:
Rower:triban 7

Na majówkę z córcią :-)

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 0

Po obiadku postanowiłam z córcią przegonić ciężkie chmury deszczowe;-) Plan był: kierunek Olsztyn ale po dojechaniu do Zawodzia, mała chciała w stronę centrum. Alejami (po drodze- na lody) na Jasną Górę gdzie pod szczytem trafiłyśmy na koncert związany z beatyfikacją Jana Pawła II, na wałach jasnogórskich rozwieszone piękne fotografie NASZEGO PAPIEŻA! Cieszę się, że tym razem to nie był Olsztyn:-) Gdy ludzi schodziło się coraz więcej, pojechałyśmy "poobcować" z przyrodą! Kierunek Lisiniec a tam nad "Bałtyk". Poleżałyśmy na ławce, wpatrując się jak kaczki "zalotnie" pływają. Wiosna na całego!!! Powrotna droga przez plac zabaw w parku jasnogórskim i dalej alejami nad Wartę! Była zaskoczona kondycją małej!:-O Objechałyśmy Galerię w koło i wracając na wały Warty zobaczyłam coś czego nie widziałam nigdy wcześniej, przemieszczając sie autem - mur upamiętniający ofiary II wojny światowej - z tego miejsca wywieziono na zagładę do komór gazowych 40.000 żydów z Częstochowy!
Dobrze przesiąść się na rower!!! Można odkryć na nowo swoje miasto :-D
Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
46.52 km 0.00 km teren
02:42 h 17.23 km/h:
Rower:triban 7

Olsztyn i kółeczo

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 1

Wyprawiłam syna na wycieczkę - pakowanie, szykowanie, czy czegoś nie zapomniałam, wydawało mi sie że co tam, przecież nie pierwszy raz ale za każdym razem mam stresa!!!;-/ A kiedy już wsiądzie do autokaru to padam! Emocje puszczają! Tym razem nie spałam (jak zwykle) tylko pojechałam do Olsztyna szukać ukojenia dla mojej przejętej duszy;-) Ha,ha,ha! W drodze do Olsztyna towarzyszyła mi piękna pogoda a w drodze powrotnej za Skrajnicą złapała mnie okropna burza z gradobiciem:-O No...to moja przejęta dusza miała następny powód do przejmowania;-P Jak wrócić do domu? Schowałam się pod mostem wraz z innymi rowerzystami i panem sokistą o niezwykłym poczuciu humoru! Okazało się, że most pod którym stoimy jest dziurawy a deszcz nie odpuszczał! Pożegnałam pana sokistę i innych towarzyszy i w deszczu ruszyłam;-) Na szczęście kawałek za Guardian przestało padać i...im dalej do Częstochowy - było sucho!
Nie padało w ogóle :-P
Zanim dojechałam do centrum ubranie wyschło, no to zrobiłam kółeczko do lasku aniołowskiego i do domciu:-) Dusza i ciało zadowolone! Teraz mogę iść spać!:-D
Kategoria Samotnie


Dane wyjazdu:
16.01 km 0.00 km teren
01:24 h 11.44 km/h:
Rower:triban 7

62 Częstochowska Masa Krytyczna

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 0

To był mój debiut:-) Wreszcie wszystko się tak ułożyło, że mogliśmy z synem dołączyć do "masy" rowerzystów. Spotkałam wielu fantastycznych, zdrowo "zakręconych" ludzi. Sedecznie wszystkich pozdrawiam!!:-)
Hitem był chłopiec na małym rowerku, na czterech kółkach( miał może 4 latka) Dzielnie pokonywał trasę w towarzystwie rodziców! Super! Dzielny maluch!:-) Świetnie to wyglądało;-D
Kategoria Masa Krytyczna


Dane wyjazdu:
34.80 km 0.00 km teren
02:50 h 12.28 km/h:
Rower:triban 7

Ostatni dzień wolnego...

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 0

Rano pojechałam do Lidla i kupiłam sobie nowy licznik (miałam szczęście - ostatni!), jeszcze go nie rozgryzłam ale powoli to zrobię. Jestem zadowolona z zakupów, choć miałam chrapkę na okulary - obeszłam się smakiem. O godzinie 11.00 już nie było po nich śladu :-(
Po obiadku z dziećmi ruszyliśmy na wycieczkę na Cmentarz Żydowski. Znów w to miejsce! Dzieci są pod ogromnym wrażeniem i zaprosiły kuzynkę do wsólnego zwiedzania tego miejsca. Porobiłam im kilka wspólnych fotek i powrót w aleje na lody!! A po lodach .... , plac zabaw w Parku Jasnogorskim. Szaleństwo! Dzieci zadowolone - mogą wracać do szkoły! Dość lenistwa ;-)))

Kategoria Rodzinnie


Dane wyjazdu:
77.95 km 0.00 km teren
05:10 h 15.09 km/h:
Rower:triban 7

Dyngus...no to musi być na mokro!

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 · dodano: 25.04.2011 | Komentarze 2

Od rana przebierałam się dwa razy, poszliśmy do kościoła ( gdzie proboszcz uzbrojony w "broń nawadniającą" urządził dzieciom w kościele prawdziwego dyngusa) też oberwałam i musiałam się przebrać trzeci raz!
Ku wyrozumiałości rodziny i po wczorajszym kanapowym dniu wybrałam się na krótką przejażdżkę (miała być krótka ;-O). Pojechałam przez Kamyk do Kłobucka, potem Wręczyca Górna do Blachowni a stamtąd przez Aleksandrię do Konopisk. Miałam dojechać na błeszno - czekali tam na mnie bliscy - to pojechałam do Poczesnej, potem przez Decathlon na Hutę Starą B, Wrzosową i dotarłam do celu.
Rodzinka mając na względzie moją szaloną naturę - wybaczyli i dostałam coś ciepłego do jedzenia i do picia:-) Pojadłam, popiłam, uśmialiśmy się do łez i czas nam było wracać do domu. Rodzinka wróciła autem a ja w deszczu, w bluzie mojego syna, sporo za dużej, wróciłam do domu - znów mokra i znów musiałam się przebrać.
Dyngus udany! :-))))
Kategoria Samotnie